Na zakończenie sobotnich gier 18. kolejki Fortuna I Liga rozegrano dwa spotkania, w których walczono do samego końca. Na górnym Śląsku GKS Tychy zremisował 2-2 z Radomiakiem, zaś w meczu małopolskich ekip w takim samym stosunku Sandecja podzieliła się punktami z Bruk-Bet Termalica Nieciecza. Jutro kolejne spotkania 1. serii rundy rewanżowej.
Interesująco zapowiadający się pojedynek w Tychach między miejscowym GKS, a niedawnym jeszcze liderem pierwszoligowej tabeli Radomiakiem w pierwszej części rozgrywał się w głównej mierze w środku boiska. Niemrawe tempo oraz brak sytuacji podbramkowych mogło rozczarować publiczność. Niemniej jedyna akcja zasługująca na miano pierwszoligowego spotkania z udziałem drużyn czołówki tabeli dała gospodarzom prowadzenie. W 37. min. na centrę w pole karne zdecydował się Połap, a Moneta wbił futbolówkę do bramki Radomiaka.
Znacznie więcej działo się po przerwie. W 54. min. mocny strzała Mańki z dystansu trafił w poprzeczkę bramki przyjezdnych. W 60. min. groźnie było w polu karnym tyszan po zagraniu Michalskiego, lecz Nowak nie zdołał trącić piłki. W środkowym fragmencie drugiej odsłony gry zarówno GKS starał się o drugiego gola, jak również Radomiak o wyrównanie. W 72. min. po stałym fragmencie gry egzekwowanym z prawego narożnika boiska, Sołowiej podwyższył na 2-0 dla GKS. Wydawało się zatem, że już nic złego tyskiej drużynie stać się nie może. Tym bardziej, że niebawem ponownie piłka zatrzepotała – po raz trzeci już – w bramce gości. Na szczęście dla radomian, w górę uniesiona też została chorągiewka sędziego liniowego i gol nie został uznany.
Kilka minut później wydarzenia na boisku przybrały na intensywności. Po faulu na radomianinie w obrębie „szesnastki” w 79 min. do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł Leandro, ale Jałocha wyczuł intencję strzelca. Zdenerwowani gracze Radomiaka znów poderwali się do walki o gola kontaktowego, którego uzyskali niedługo potem po strzale Mikity.
W emocjonującej końcówce gospodarze starali się przebywać z piłką daleko od swojej bramki, ale ostatnie chwile meczu należały do Radomiaka. Po wywalczonym rzucie rożnym i zamieszaniu piłka najpierw trafiła w słupek, a skuteczną dobitką popisał się Nowak. Ostatecznie Radomiak po remisie 2-2 może sobie dopisać 1 punkt zdobyty na trudnym terenie w Tychach.
GKS TYCHY 2:2 RADOMIAK RADOM
Moneta 7., Sołowiej 72. – Mikita 80., Nowak 90+5.
W Nowym Sączu dwie drużyny środka tabeli i zarazem dwie z Małopolski były zainteresowane tylko zgarnięciem kompletu punktów. Tak w Nowym Sączu, jak i w Niecieczy w dotychczas rozegranych spotkaniach liczono na więcej. W najmniejszej pierwszoligowej miejscowości zaczęły się już nawet personalne ruchy, a pracę w tygodniu poprzedzającym meczu stracił trener Piotr Mandrysz.
Zaczęło się bardzo obiecująco dla gospodarzy, którzy szybko i łatwo wyszli na dwubramkowe prowadzenie. W 15. min. prowadzenie dla Sandecji uzyskał Korzym, a po kontrataku w 27 min. nowosądeczanie prowadzili już 2-0. Jednakże w międzyczasie po czerwonej kartce w 17. min. Małkowskiego, przez dużą część meczu miejscowi musieli radzić sobie w dziesiątkę.
Gracze z Niecieczy w miarę upływu czasu coraz mocniej pracowali w ataku pozycyjnym, lecz zawodnicy Sandecji dobrze się bronili.
W II połowie gry miejscowym zaczęło ubywać sił i coraz więcej pracy w bramce gospodarzy miał Bielica. W 79. min. miejscowi dopuścili się w polu karnym faulu na Wasielewskim, po którym Gergel dał nadzieje przyjezdnym na remis. W 83. min. marzenia niecieczan się urealniły po strzale Orzechowskiego dającym wyrównanie na 2-2. Jednocześnie ten strzał ustalił wynik pojedynku.
SANDECJA NOWY SĄCZ 2:2 TERMALICA BRUK- BET NIECIECZ
Korzym 5., Gabrych 27. – Gergel 80. (kar.), Orzechowski 80.