Siatkarze PGE Skry w środowym meczu przeciwko Greenyardowi Maaseik zagrali na oczach wyjątkowego gościa. Specjalnie na mecz Ligi Mistrzów do Bełchatowa przyjechał Giba, dawniej uznany najlepszym siatkarzem świata, a dziś ambasador siatkówki.
Witamy cię w Bełchatowie. Przyjechałeś tu, żeby obejrzeć mecz PGE Skry?
Giba: – Wpadłem, żeby spotkać się ze starymi przyjaciółmi, a z niektórymi miałem okazję grać na boisku. Jednym z nich jest trener PGE Skry Roberto Piazza, z którym współpracowałem we Włoszech czy Rosji. To mój bardzo bliski przyjaciel. Oprócz tego, oczywiście, że przyjechałem na mecz! Siatkówka to całe moje życie! Cieszę się, że mogłem przyjechać do Bełchatowa. Szkoda tylko, że nie przyniosłem wam tym razem szczęścia… Następnym razem przyjadę na mecz PGE Skry z króliczą łapką na szczęście, żeby pomóc bełchatowianom (śmiech).
Skoro przyjaźnisz się z trenerem Piazzą, to rozumiem, że kibicowałeś PGE Skrze w meczu z Greenyardem?
Giba:– Oczywiście, że tak! Przede wszystkim wspieram jednak siatkówkę. To jest moja zasada. Pracuję w FIVB jako przewodniczący Komisji Zawodników. Opiekuję się 222 federacjami na całym świecie. Sprawdzam różne rzeczy, rozmawiam z zawodnikami, słucham ich potrzeb, doradzam, sporo podróżuję. Tutaj też jestem po to, żeby sprawdzić kilka rzeczy.
Wracając do meczu PGE Skry z Greenyardem…
Giba:– Bardzo mi się podobał, może oprócz wyniku, bo nie takiego oczekiwałem (śmiech). Mecz był jednak dobry, zakończył się wynikiem 3:2 dla belgijskich zawodników, którzy grali bardzo dobrze. Niestety PGE Skrze poszło trochę gorzej.
Wciąż mieszkasz w Łodzi, czyli niedaleko Bełchatowa?
Giba:– Tak, będę w Polsce nawet do przyszłego października, może nawet dłużej. Podróżuję po Polsce z programem przygotowanym przez firmę Bio-Gen. To dla mnie niezwykłe doświadczenie, ponieważ pracuję z dziećmi pomiędzy szóstym a siedemnastym rokiem życia. Naprawdę to lubię.
Niedawno w Łodzi grałeś w specjalnym Meczu Gwiazd, m.in. z Karolem Kłosem. Zobaczymy cię też kiedyś na boisku w Bełchatowie?
Giba: – Wow! (śmiech) Mam taką nadzieję, bardzo bym chciał. W Bełchatowie też jest wielu wspaniałych zawodników, na czele z Michałem Winiarskim, z którym również rywalizowałem kiedyś podczas mistrzostw świata 2006. Może już wkrótce?
źródło: Materiały prasowe