Reprezentacja Norwegii była trzecim rywalem Polaków w towarzyskim turnieju Gjensidige Cup. Biało-Czerwoni przegrali dotychczas oba mecze i starcie z gospodarzami stało się ostatnią szansą na zwycięstwo. Początkowo spotkanie było wyrównane, lecz gospodarzom udało się zdobyć ogromną przewagę i finalnie wygrali 40:22.
Świetnie rozpoczęli mecz Polacy, którzy szybko zdobyli dwie bramki i objęli prowadzenie. Obie drużyny popełniały błędy, lecz Norwegom udało się zremisować (2:2). Gra spowolniła – niecelny rzut oddał Przybylski, a z bliskiej odległości nie trafił Jondal. Pomyłki mnożyły się nadal, ale to Biało-Czerwoni utrzymywali minimalne prowadzenie. Od dziesiątej minuty musieli sobie radzić bez wykluczonego Walczaka. Natomiast kolejną bramkę ugrał Arkadiusz Moryto. Żadna z ekip nie była w stanie zdobyć przewagi i wynik oscylował wokół remisu (5:5).
Polakom przytrafił się moment zastoju, ale przełamał go Krajewski. To było zbyt mało i gospodarzom udało się zdobyć dwie bramki zapasu. Norwegowie utrzymywali ten stan, a na dodatek mieli ułatwione zadanie, gdyż dwie minuty kary dostał Chrapkowski. W drużynie przeciwnej dobrze spisywał się Myrhol i różnica rosła. Biało-Czerwoni stali się bezradni i zakończyli pierwszą część ze sporą stratą (20:9).
Od początku drugiej połowy Polacy chcieli jak najszybciej zmniejszyć różnicę, a skutecznością popisał się znów Moryto. Tempo spotkania nie było szybkie, a trener Przybecki zaczął dokonywać zmian. Norwegowie spokojnie kontynuowali swoją grę – mieli dwanaście bramek więcej niż Polacy. Nasi rodacy nie mieli pomysłu na przeciwstawienie się rywalowi (22:10). Sporo trafień dla miejscowych zdobywał Sondena i przewaga nadal rosła. Ze środka udało się rzucić Gendzie, ale natychmiast odpowiedział Jondal.
Biało-Czerwoni rzucali zbyt mało bramek, aby mogli myśleć o zmianie wyniku na ich korzyść (29:13) .Polacy wywalczyli rzut karny, który wykorzystał Moryto, a karę dostał jeden z Norwegów. O czas poprosił Przybecki, ale to niewiele pomogło. Gospodarze zdobywali bramki seriami i nie istniały już żadne szansy na odrobienie strat. W końcówce spotkania trafienia nie padały często, ale nadal słabość reprezentacji Polski wykorzystywali Norwegowie, którzy finalnie wygrali z ogromną przewagą (40:22).
Norwegia – Polska 40:22 (20:9)