Sporo niejasności pojawia się ostatnio w kwestiach związanych z pierwszą obroną zdobytego w sierpniu pasa WBO wagi junior ciężkiej, przez Krzysztofa Głowackiego.
Kilka dni temu Andrzej Wasilewski, promotor Krzysztofa Głowackiego(25-0, 16 KO), informował, że niemal na pewno jego podopieczny w swojej pierwszej, dobrowolnej obronie mistrzowskiego pasa zmierzy się ze byłym mistrzem tejże kategorii – Stevem Cunninghamem(28-7-1, 13 KO). O ile o takim rozwiązaniu mówiło się w kuluarach już od jakiegoś czasu, o tyle nikt nie zdawał sobie sprawy, że do dobrowolnej obrony może w ogóle nie dojść.
Ciekawe bowiem informacje docierają z obozu Ukraińca, Aleksandra Usyka (9-0, 9 KO), który jako numer jeden w rankingu WBO jest obowiązkowym pretendentem do walki z Głowackim. Jeśli wierzyć doniesieniom z Ukrainy, “Główka” musi stoczyć walkę z obowiązkowym pretendentem do połowy maja. Jeśli do tego czasu Polak nie zaboksuje z Usykiem, wówczas starci pas.
Trudno przypuszczać, aby team Głowackiego zdecydował się na dwie walki w tak krótkim czasie. Jeszcze trudniej wyobrazić sobie sytuację, w której Polak broni pasa z Cunninghamem, po to by chwilę później oddać pas władzom federacji na skutek nie wywiązania się z obowiązków względem Usyka.
Jaki zatem będzie finał tej historii? Po której stronie leży prawda?
Z pewnością najbliższe dni przyniosą wiele wyjaśnień.