Karuzela Formuły 1 wystartowała! Pierwszy i drugi trening przed GP Australii bez większych zaskoczeń wygrał Lewis Hamilton (Mercedes). Fatalnie (również bez zaskoczeń) spisał się Williams, który podzielił się ostatnimi miejscami w obu sesjach.
Choć podczas testów w Barcelonie wydawało się, że bolid Roberta Kubicy i Georga Russella prowadzi się co najmniej przyzwoicie, to dziś zauważyć można było duże problemy ze stabilnością. Już na początku pierwszego treningu Polak zaliczył niegroźną wycieczkę na trawiaste pobocze.
Czasy Williamsa były najgorsze w stawce i nikogo nie powinno to zaskakiwać, ale przewaga rywali jest bardzo niepokojąca. Pierwszy trening Kubica zakończył na 19. miejscu z czasem 1:27,914 sekundy (4,3 sekundy straty do Hamiltona). Dwudziestoosobową stawkę zamknął jego kolega Russell 1:28:748 sekundy (5,1 sekundy straty do Hamiltona). Do 18. Lando Norrisa nasz rodak stracił prawie 2 sekundy!
W drugiej sesji przedostatnie miejsce zajął George Russell, który w swoim najszybszym okrążeniu uzyskał czas 1:26,453 sekundy (3,8 sekundy straty do Hamiltona). Tym razem ostatni był Robert Kubica – 1:26,655 sekundy (4 sekundy starty do Hamiltona).
W wywiadzie udzielonym po treningach, 34-letni Polak przyznał, że Williams nie ma z kim walczyć, więc pozostało skupić się tylko na swoich celach.
