W Olsztynie rozpoczął się turniej Grand Slam kobiet z udziałem trzech polskich par. Pierwsze mecze grupowe wypadły różnie – swoje pojedynki dwie pary przegrały, jedna natomiast odniosła zwycięstwo.
Jagoda Gruszczyńska i Dorota strąg zmierzyły się z Argentynkami – Aną Gallay i Georginą Klug. Choć próbowały nawiązać walkę z przeciwniczkami, udało im się to tylko w pierwszym secie, gdzie jednak końcówka przebiegała już pod wyraźne dyktando zawodniczek z Ameryki Południowej. Z kolei drugą odsłonę Gallay i Klug kontrolowały już w całości.
Gruszczyńska / Strąg (POL) – Gallay / Klug (ARG) 0:2 (17:21, 14:21)
Dużą różnicę poziomów widać było w starciu Katarzyny Kociołek i Martyny Wardak z Brazylijkami – Larissą França i Talitą Antunes. Polki zdołały zdobyć zaledwie 15 punktów w całym pojedynku z należącymi do światowej czołówki rywalkami. Jeszcze wiele pracy przed naszymi zawodniczkami.
Kociołek / Wardak (POL) – França / Antunes (BRA) 0:2 (9:21, 6:21)
Od wygranej rozpoczęły turniej Monika Brzostek i Kinga Kołosińska. Zagrały z Łotyszkami – Alise Lece i Martą Ozoliną, które awans do turnieju uzyskały dzięki tzw. „dzikiej karcie”. Polki na boisku były wyraźnie lepsze, wygrywając spokojnie obie partie. Zwycięstwo jest tym ważniejsze, że Kinga Kołosińska niedawno jeszcze zmagała się z urazem pleców i udział w turnieju był dla niej niepewny. Po dzisiejszym spotkaniu ból jednak nie wrócił, wydaje się więc, że po kontuzji nie ma już śladu.
Brzostek / Kołosińska (POL) – Lece / Ozolina (LAT) 2:0 (21:17, 21:15)
Przed polskimi parami w fazie grupowej jeszcze po dwa mecze.