Po niesamowitej końcówce Stal Mielec zgarnęła dwa punkty przeciw faworyzowanym Kwidzynianom. W innych spotkaniach obyło się bez niespodzianek, gdyż zwyciężali faworyci. Dwa spotkania, w tym kolejne Pogoni Szczecin zostało przełożone ze względu na plagę kontuzji w ekipie Legionowa.
Vive Tauron Kielce – Wybrzeże Gdańsk 33:25 (16:14)
Początek nie wskazywał na to, iż będzie to wyrównany pojedynek. Vive łatwo osiągnęło zamierzoną przewagę (6:1). Goście z mozołem zaczęli odrabiać straty w późniejszej fazie meczu, dzięki dobrej postawie Ramona Oliveiry. W 1. połowie zdążyli nawet wyjść na prowadzenie (12:11), którego nie zdołali jednak utrzymać do przerwy (14:16).
Po przerwie piłkarzom Wybrzeża jeszcze raz udało się wyrównać, ale z biegiem czasu zaczęło brakować im sił. Na kwadrans przed końcem kielczanie osiągnęli czterobramkową przewagę, którą konsekwentnie powiększali (33:25).
Orlen Wisła Płock – Meble Wójcik Elbląg 36:22 (18:12)
Bez niespodzianki w Płocku, gdzie liderzy pomarańczowej grupy łatwo zdominowali i zwyciężyli ekipę Mebli Wójcik. Początkowo dobrze bronił Adrian Fiodor, ale równie skutecznie zaczął w bramce Marcin Wichary (4:1). Później Nafciarze zwiększyli przewagę do ośmiu trafień, jednak jeszcze przed przerwą rywale odrobili część strat (16:11).
Po przerwie Wiślacy wymienili skład, z równie świetnie co Wichary, interweniującym Adamem Morawskim na czele. Do tego doszła skuteczna gra w ataku, w 42 minucie płocczanie prowadzili już dziewięcioma bramkami (25:16). Dobrze na kole spisywał się 7-krotny strzelec bramek dla Meblarzy, Bartosz Janiszewski. Mimo to największym zaskoczeniem jest słabsza defensywa jego drużyny.
MMTS Kwidzyn – SPR Stal Mielec 25:26 (11:13)
Do miana sensacji należy spotkanie Stali przeciwko Kwidzynowi. Początek w ogóle nie zapowiadał takiego obrotu zdarzeń, kiedy goście budowali wysoką przewagę (3:0). Przypomnijmy, że mielczanie przyjechali nad pomorskie w mocno okrojonym 12-osobowym składzie. Mimochodem zaczęli odrabiać straty, a w 13 minucie już remisowali (5:5). Przed przerwą gospodarze objęli dwubramkowe prowadzenie, które utrzymali do przerwy (13:11). Duża zasługa w tym rozgrywającego Michała Wypycha, strzelca pięciu trafień w pierwszej połowie.
Dobrze piłki rozprowadzał Oleksandr Kirilenko, a w bramce dobrze radził sobie Krzysztof Lipka. Do 53 minuty Stal utrzymywała przewagę dwóch trafień (23:21), jednak MMTS naciskał na zmęczonych mielczan i doprowadził do remisu. Końcówka to rywalizacja gol za gol. Należy podkreślić wspaniałą defensywę Stali, mimo oczywistego zmęczenia zawodników. Po ósmej bramce rzuconej przez Wypycha w ostatniej minucie Stal objęła prowadzenie (25:24). Ostatnia akcja należała, wydawało się, do Kwidzynian, którzy dali się nabrać na lukę w mieleckiej obronie i za szybko rzucili bramkę na remis. Za szybko, bo do końca pozostało dziesięć sekund. Lipka szybko wznowił do środka, a stamtąd piłką lobem do siatki posłał Michał Chodara (26:25).
Piotrkowianin Piotrków Trybunalski – KS Azoty Puławy 29:31 (13:16)
Gospodarze postawili się, pomimo wielu kontuzji. Co prawda na początku wyraźnie przegrywali (1:6), jednak po kilku minutach remis stał się faktem (6:6). Po wziętej przerwie podopieczni Marcina Kurowskiego rzucili cztery bramki z rzędu (10:6). Puławianie utrzymali przewagę do końca pierwszej połowy (16:13).
Po przerwie gospodarze wyrównali po bramce Tomasza Mroza (17:17). Dziesięć minut później zawodnicy Azotów odskoczyli na przewagę trzech bramek, której nie oddali aż do końcówki. Wtedy Piotrkowianin odrobił jedną bramkę, a po skutecznej obronie, miał szansę na rzucenie kontaktowej bramki (28:30). Sztuka ta gospodarzom nie udała się jednak i przegrali (29:31).
Gwardia Opole – SPR Chrobry Głogów 23:29 (12:13)
Zwycięstwo głogowian jest rewanżem za przegraną 23:28 z Gwardią na inaugurację 1. kolejki PGNiG Superligi. Początek nie wskazywał na to, że Chrobry odczaruje opolską halę. Po bramkach Michała Lemaniaka to gospodarze prowadzili (10:8). Po rzuceniu trzech bramek przez doświadczonego Arkadiusza Miszkę, to Chrobry objął prowadzenie (11:10), jednak Gwardziści odzyskali prowadzenie, z którym udali się do szatni (13:12).
Na początku drugiej części fatalną skuteczność prezentowali zawodnicy Jarosława Cieślikowskiego, skutkowało to podwyższeniem prowadzenia Gwardii (19:13). Kiedy jednak drużynie nie szło, wyższy bieg wrzucił bramkarz Rafał Stachera. Głogowianin przez dwadzieścia minut puścił tylko cztery bramki, pozwalając swoim kolegom na odrobienie strat i osiągnięcie przewagi. Ważne bramki zdobywał Kamil Sadowski, a po Miszce obowiązek rzucania karnych przypadł Adamowi Babiczowi. Po jednym z nich, Chrobry prowadził już 25:20. Goście dowieźli dosyć zaskakujące zwycięstwo. Szyków nie pomieszała im nawet czerwona kartka dla Wiktora Kubały pod koniec meczu.
Pogoń Sandra SPA Szczecin – KRP Legionowo (przełożony)
Zagłębie Lubin – NMC Górnik Zabrze (przełożony)
Zaległe spotkanie 12. kolejki rozegrali piłkarze Górnika Zabrze z Piotrkowianinem, który zakończył się zwycięstwem 32:25, tych pierwszych. Dobre zawody w barwach zabrzańskiego zespołu rozegrał Michał Adamuszek, zdobywca jedenastu trafień. Dzięki zdobyczy trzech punktów Górnicy zrównali się punktami z Gwardią Opole w grupie pomarańczowej.