Emocji, których dostarczyli nam tego wieczoru Biało-Czerwoni mogą pozazdrościć nawet najlepsze dreszczowce. Pomimo niesamowitej waleczności z naszej strony, spotkanie rozstrzygnęło ostatnie czterdzieści sekund, w których to zabrakło Polakom odrobiny szczęścia do jednobramkowego zwycięstwa. Remis nie poprawił sytuacji szczypiornistom z nad Wisły, jednak wciąż podtrzymują nam matematyczne szanse na awans na Mistrzostwa Europy.
Mecz rozpoczął się od bramki zdobytej przez Białoruską ekipę (0:1). Polacy jednak wciąż dotrzymywali kroku rywalom, co zapowiadało ciekawy pojedynek (4:4).
Pomimo walki punkt za punkt (7:8), na pięć minut przed końcem pierwszej połowy gościom udało się wyprowadzić aż cztery punkty przewagi (11:15). Niezawodny dziś Przemysław Krajewski poderwał jeszcze Biało-Czerwonych do walki mimo trudnej sytuacji, dzięki czemu przed drugą połowa tracili oni do rywali zaledwie dwa „oczka” (13:15).
Drugą połowę Polacy zaczęli bardzo ambitną grą – widać było w ich postawie pewien niedosyt po pierwszej połowie. Błyskawicznie udało im się dogonić Białorusinów (18:18), co rozbudziło także i kibiców obecnych w płockiej hali. Czerwona kartka przyznana chwilę później Kusowi wprowadziła małe zamieszanie w szeregach podopiecznych trenera Dujszebajewa (22:24).
Na dwie minuty przed końcem udało nam się wyjść nawet na prowadzenie, jednak nasi rywale po udanej akcji Kulesza doprowadzili do remisu (27:27). Pomimo 40 sekund na zdobycie bramki, nasza drużyna musiała ostatecznie zadowolić się remisem (27:27).
Polska – Białoruś 27:27 (13:15)
Polska: Malcher, Morawski – Daćko, Lijewski, Jachlewski, Łyżwa, Krajewski, Bielecki, Kus, M. Jurecki, Syprzak, Daszek, Moryto, Przybylski, Paczkowski, Chrapkowski
Białoruś: Mackiewicz, Sałdacenka – Browka, Kulesz, Babiczew, Puchowski, Rutenka, Szyłowicz, Jurynok, Baranow, Karwacki, Podszywałow, Karalek, Titow, Kulak, Gajduczenko