Sezon 2016/2017 nie rozpoczął się dobrze dla Łuczniczki Bydgoszcz. Przegrana 1:3 z GKS-em Katowice, w drugiej kolejce z Onico AZS Politechniką Warszawską, a następnie nie lepszy mecz z Indykoplem AZS Olsztyn rozegrany na własnym boisku. Dziennikarz naszego portalu, Piotr Zaborowicz rozmawiał z Igorem Yudinem, między innymi o powodach porażki.
Piotr Zaborowicz: Jakby w kilku słowach podsumował Pan to spotkanie?
Igor Yudin: Szkoda, że przegraliśmy ale nasza gra wyglądała dużo lepiej niż poprzednio. Wyjątkiem był pierwszy set. Cieszymy się, myślę, poprawiamy pewne elementy podczas naszego treningu i mam nadzieję, że następny mecz będzie wyglądał zupełnie inaczej.
P.Z.: Rzeczywiście, w spotkanie weszliście nie najlepiej. Podstawowym elementem, który zadecydował o wygranej olsztynian była zagrywka, zgadza się pan z tym?
I.Y.: Tak, na początku mieliśmy problem z przyjęciem i Olsztyn „odskoczył” na pięć, sześć punktów, cały czas ich goniliśmy. Musimy być bardziej skoncentrowani, gdy zaczynamy spotkanie.
P.Z.: Czyżby powrót demonów ze spotkania w Warszawie? (zawodnicy Łuczniczki przegrali z Politechniką 0:3 – przyp. red.)
I.Y.: Można tak powiedzieć.
P.Z.: Trzeci set był dobrze zagrany, szczególnie w końcówce, dał nadzieję na walkę i do połowy czwartego przebieg spotkania był wyrównany. Co się stało potem?
I.Y.: W jednym ustawieniu straciliśmy pięć punktów, ponownie pojawił się problem z przyjęciem i rywale przejęli prowadzenie. Gratuluję Indykpolowi, a nam życzę udanych następnych meczów.
P.Z.: Następne spotkanie w Częstochowie, celem jest zwycięstwo. Nad jakimi elementami będziecie musieli jeszcze popracować?
I.Y.: Na pewno zagrywka i przyjęcie, to dwa najważniejsze elementy.
P.Z.: Dziękuję za rozmowę.
I.Y.: Również dziękuję.