Transmitująca finał żużlowych Indywidualnych Mistrzostw Polski stacja Canal Plus odniosła się do dwukrotnego odwołania zawodów z powodu złego stanu toru w Krośnie. We wpisie na Twitterze jednoznacznie zaznaczyła, że oczekuje konkretnej reakcje na te wydarzenia.
Canal Plus reaguje na odwołanie IMP
Niedziela, 30 lipca – tego dnia według pierwotnych planów miał się odbyć finał Indywidualnych Mistrzostw Polski na żużlu. Zły stan toru w Krośnie spowodował, że zawody zostały przełożone na poniedziałek, ale i tego dnia nie udało się zorganizować finału, przez co ponownie musiał zostać przeniesiony.
Partner tytularny i oficjalny nadawca cyklu IMP, stacja Canal Plus odniosła się do zamieszania. – Jesteśmy zaskoczeni sposobem organizacji finałów i podobnie jak kibice oczekujemy oficjalnych wyjaśnień ze strony Głównej Komisji Sportu Żużlowego PZM. Zależy nam przede wszystkim na ustaleniu faktów i rzeczywistych okoliczności, które doprowadziły do odwołania niedzielnych i poniedziałkowych zawodów w Krośnie. Te nadal pozostają dla nas niejasne – czytamy na Twitterze telewizji.
Stacja dodała, że ma nadzieję na pozytywne zakończenie całej sytuacji. – Liczymy jednocześnie, że organizatorzy wyciągną właściwe wnioski i podejmą wszystkie możliwe działania, aby cykl nie został zakończony w atmosferze skandalu – dodano.
Jako partner tytularny i oficjalny nadawca cyklu IMP jesteśmy zaskoczeni sposobem organizacji finałów i podobnie jak kibice oczekujemy oficjalnych wyjaśnień ze strony Głównej Komisji Sportu Żużlowego PZM. Zależy nam przede wszystkim na ustaleniu faktów i rzeczywistych…
— CANAL+ SPEEDWAY (@CPLUS_SPEEDWAY) August 1, 2023
Nieudane próby ratowania toru
Zażalenia dotyczące złego stanu toru w Krośnie pojawiały się już przy okazji poprzednich rund IMP. Najwięcej pretensji dotyczyło głównie pól startowych i obu łuków. Przeprowadzono nawet testowe jazdy, podczas których zawodnicy mieli bardzo duże problemy.
Przed kilkoma dniami podjęto próbę przywrócenia toru do odpowiedniego stanu i zabronowano nawierzchnię. – Pracowaliśmy w czwartek, piątek, sobotę i dzisiaj, nie udało się. To jest zbyt ważna impreza, żeby zawodnicy coś sobie mogli zrobić. Ich bezpieczeństwo jest najważniejsze – powiedział w niedzielę Zbigniew Fijałkowski, przewodniczący Głównej Komisji Sportu Żużlowego.
Zachwycił, potem zawiódł. Robert Karaś stracił zaufanie tysięcy kibiców