Po świetnej końcówce czwarty etap wyścigu dookoła Kraju Basków wygrywa Primoz Roglic (Lotto NL-Jumbo). Na finiszu w Bilbao za nim przyjechali Michael Matthews (Team Sunweb) i Giovanni Visconti (Bahrain-Merida), a Michał Kwiatkowski zameldował się dziś na czwartym miejscu.
Dzisiejszy odcinek Itzulii to 174 kilometry z San Sebastian do Bilbao. Na trasie na zawodników czekało wiele trudności, ale organizatorzy wyróżnili jedynie dwie z nich – Sollube oraz Alto del Vivero, podjazd kończący się czternaście kilometrów przed metą. Głównym celem organizatorów było jak najlepsze zaprezentowanie największego miasta Kraju Basków, więc końcówka przebiegała właśnie wokół Bilbao.
Ataków dzisiaj było sporo, ale peleton puścił zawodników dopiero po kilkudziesięciu kilometrach. Szczęśliwcami, którym udało się dzisiaj uciec, okazali się Amael Moinard (BMC), Jonathan Lastra (Caja Rural), Toms Skuijns (Cannondale-Drapac) oraz Maxim Belkov (Katusha-Alpecin). Czwórka osiągnęła prawie pięć minut przewagi, ale w peletonie zabrała się ekipa lidera Davida de la Cruza, czyli Quick-Step Floors. Premię na Sollube wygrał Moinard przed Skuijnsem i Belkovem.
Kolarze zbliżali się do Bilbao, a przewaga malała, na ulicach tego baskijskiego miasta wynosiła już niecałą minutę. Około trzydzieści kilometrów przed metą dzięki bezmyślności organizatorów doszło do nieprzyjemnych wydarzeń z udziałem słupków zabezpieczających trasę. Najpierw w jeden z nich wjechał któryś z zawodników FDJ, wskutek czego wywrócił się Robert Power (Orica-Scott), a kilkaset metrów dalej doszło do poważniejszej kraksy. Przez nią z wyścigu wycofali się Dani Navarro (Cofidis), Darwin Atapuma (UAE), czy Stephen Cummings (Dimension Data).
Uciekinierzy zostali doścignięci, a na Alto del Vivero zaczęło się dziać. Na samym początku rower musiał wymieniać jeden z głównych faworytów – Alberto Contador (Trek-Segafredo). Najpierw zaatakował Nicolas Roche (BMC), później swoich sił próbowali m.in. Primoz Roglic (Team Lotto NL-Jumbo), Roman Kreuziger (Orica-Scott) i Sergio Henao (Team Sky). Wszystkie ataki doskonale kasował Enric Mas (Quick-Step) mający na swoim kole lidera wyścigu. Wysoko trzymał się również Michał Kwiatkowski (Team Sky). Na samym końcu zaatakował Simon Yates (Orica-Scott), lecz pozostali faworyci nie dali mu uciec. Podczas zjazdu Primoz Roglic zaatakował po raz drugi. Znów zawodnicy z głównej grupy nie pozwolili mu odskoczyć.
Niespodziewanie po prawej stronie obok zawodników Quick-Stepu przemknął Henao, ale ten atak również się nie powiódł. Dwa kilometry przed metą jeszcze raz ruszył Roglic. Słoweniec tym razem wypracował sobie dużą przewagę, a to wszystko za sprawą zmęczenia Enrica Masa, który zrezygnował z dalszego kontrolowania peletonu. Pogoń za Rogliciem uformowała się zbyt późno. Na ostatnim kilometrze doszło do kolejnej kraksy, ale nie miała ona znaczącego wpływu na dalszy przebieg. Zawodnik Lotto NL-Jumbo dojechał do mety, za nim bój o kolejne pozycje toczyli inni zawodnicy. Drugi dojechał Matthews, trzeci Visconti, a czwarty Kwiatkowski.
W klasyfikacji generalnej wyścigu wciąż prowadzi David de la Cruz, mający tylko jedną sekundę przewagi nad Rogliciem. Trzeci jest Michał Kwiatkowski z trzema sekundami straty. Na jutrzejszym, królewskim etapie, sytuacja w generalce powinna całkowicie się zmienić.