Izuagbe Ugonoh to polski pięściarz wagi ciężkiej. Od roku trenuje w Stanach Zjednoczonych, gdzie w najbliższych dniach będzie sparingpartnerem Władimira Kliczko! Obecnie jest on w cieniu Artura Szpilki czy Mariusza Wacha, ale już niedługo może się to zmienić.
Polski-Sport.pl: Ostatnią walkę w Polsce stoczyłeś ponad 2 lata temu. Od tego czasu nie ma zbyt wielu informacji na Twój temat. Opowiedz w skrócie o tym jak Ci się żyje w Las Vegas?
Izu Ugonoh: Zgadza się, ostatnia walkę w Polsce stoczyłem na gali Polsat Boxing Night. Później działo się trochę rzeczy, ale ostatecznie musiałem czekać na wygaśnięcie kontraktu z Knockout Promotions. Do Las Vegas przylecialem po raz pierwszy rok temu. Głównym celem był oczywiście rozwój. Miałem podpisany kontrakt z menadżerem Bilem Millerem i trenerem Kennym Adamsem. Dziś pracuje z zupełnie innymi ludzmi. W Las Vegas żyję w domu jednorodzinnym z trenerem Kevinem Barrym i jego rodziną, oraz innym zawodnikiem Josephem Parkerem.
Skąd pomysł na walki w Nowej Zelandii, bo właśnie tam odbyły się te ostatnie?
Trener Kevin Barry pochodzi z Nowej Zelandii. Podobnie Joseph Parker. Dostałem możliwości stoczenie tam kilku walk. Stwierdziłem: Czemu nie?
Nowa Zelandia to naprawdę piękny kraj, bajeczne miejsce.
Z kim teraz współpracujesz? O trenerze już wspominałeś, a kto jest Twoim managerem i promotorem?
Trener: Kevin Barry, menadżer: Richard Moriarty. Współpracuje z promotorami Duco Events.
Stany Zjednoczone to doskonałe miejsce na rozwój m.in. ze względu na możliwość sparingów z dobrymi zawodnikami. Z kim miałeś okazję sparować?
Miałem okazję sparować z wieloma zawodnikami, część z nich nie jest specjalnie znana, część to zawodnicy top 10 na świecie m. in. Bermane Stiverne, Ekhart Teper, Joseph Parker. Bardzo ważna jest styczność z różnymi stylami boksowania, to świetnie wpływa na rozwój.
Przed Tobą sparingi z Władymirem Kliczko, który przygotowuje się do walki z Bryantem Jenningsem. Jak do tego doszło, że to właśnie Ty będziesz na jego obozie?
Menadżer Władimira Kliczko zadzwonił do trenera Bermane Stiverne żeby zapytać o mnie, bo słyszał o naszych wspólnych sparingach w Mayweather Gym. Zostałem polecony do współpracy. Padł telefon do mojego trenera, który stwierdził, że w tym okresie przygotowań ma to dla nas sens. Podpisałem kontrak i stało się to już faktem, że polecimy na Florydę.
Minął dopiero miesiąc od ostatniej Twojej walki, ale może myślisz już o kolejnej?
Kolejna walkę stoczę 13 czerwca w Nowej Zelandii. Pojedynek będzie zakontraktowany na 8 rund, później planowo mam stoczyć 10-rundowy pojedynek 1 sierpnia.
Po wylocie do Las Vegas zmieniłeś kategorię wagową i teraz występujesz w wadze ciężkiej. Jak z perspektywy czasu ocenisz tą decyzję?
Zmiana kategorii wagowej była poniekąd naturalna decyzja. Mam 193 cm wzrostu i rozpiętość ramion 205 cm. Celem jest jak najlepsze wykorzystanie swoich warunków. Czuje się dużo lepiej ważący powyżej 100 kg niż jak walczyłem do 91 kg.
Marzeniem każdego pięściarza jest mistrzowski pas. Ile potrzebujesz czasu, aby być gotowy na taką walkę?
Być może sparingi z obecnym Mistrzem Świata pomogą mi odpowiedzieć na to pytanie.
Wierzę że ten rok będzie dla mnie kluczowy. Skupiam się na tym by robić progres z treningu na trening, z walki na walke. Celem oczywiście jest mistrzowski pas, ale na chwilę obecną najważniejszy jest rozwój, za nim pójdą wyniki.
Masz na koncie występ w filmach m.in. “Drogówka”. Czy masz w planach udział w kolejnych produkcjach?
Nigdy nie planowałem wystąpić w filmie, ale podobnie nie planowałem też, że kiedyś będę boksował co teraz robię.
Jak dostane kolejna propozycje z chęcią skorzystam. Świetnie się bawiłem na planie filmowym (śmiech)
Dziękuję za rozmowę i życzę sukcesów!
Rozmawiał Mirosław Podgórski