Łuczniczka Bydgoszcz zakończyła Memoriał Zdzisława Ambroziaka na piątym miejscu. Po spotkaniu z GKS-em Katowice trener Jakub Bednaurk znalazł chwilę na krótką rozmowę z naszym portalem.
Aleksandra Kabała: Jak się Pan czuje wracając do Warszawy, tym razem w roli trenera zespołu przyjezdnego?
Jakub Bednaruk: Dobrze, oprócz tego, że Warszawa wczoraj nas stłukła (mecz pomiędzy ONICO Warszawa a Łuczniczką Bydgoszcz zakończył się wynikiem 3:0 – przyp. red.), to wszystko jest w porządku.
A.K.: Pierwszy mecz w sezonie 2017/2018 to właśnie mecz z ONICO Warszawa. Będzie szansa, żeby zrewanżować się za wczorajsze spotkanie?
J.B.: Nie wyobrażam sobie żebyśmy tak dostali, jak stało się to wczoraj. Na pewno nie będziemy faworytem tego meczu, bo Warszawa to jest zespół, który pewnie będzie walczył o najlepszą piątkę. W ogóle nie wyobrażam sobie, że nasz sezon będzie wyglądał jak te dwa wczorajsze sety oddane bez walki (przegrane przez Łuczniczkę 16:25 i 13:25 przyp. red.). Ja zawsze mogę przegrać, bo w siatkówce nie ma remisów, ale nie w takim stylu! Nie wyobrażam sobie, żeby to miało tak pozostać bo ja chłopaków po prostu pozabijam (śmiech).
A.K.: Dzisiaj za to, po wielkiej walce, wygrana. Co się stało, że spotkanie zakończyło się dopiero po pięciu setach?
J.B.: Gramy jeszcze nierówno. Mamy takie momenty, że wszystko idzie dobrze, ale sami sobie podkładamy nogę. To trzeba wypracować. Jak się zapomnimy na dwie minuty, to wynik robi się niekorzystny i nie możemy go dogonić. To jest problem utrzymania dobrego poziomu i tego musimy się nauczyć.
A.K.: Zostawmy już to co było wczoraj. Dzisiaj natomiast wygrana, ale w klasyfikacji Memoriału zajmujecie piąte miejsce. Czy oczekiwania były wyższe?
J.B.: Przede wszystkim chcieliśmy wygrać z ONICO. Ja podchodzę do tej imprezy różnie. Pięć razy grałem w niej jako trener, wygrałem dwa, ale zawsze wtedy źle zaczynałem ligę, jeżeli przegrywałem to szło znacznie lepiej (śmiech). Więc nie chciałem wygrać, żeby dobrze szło nam w sezonie.
A.K.: W składzie Łuczniczki zaszło również dużo zmian. Jak wygląda teraz atmosfera w drużynie?
J.B.: Wszystko w jak najlepszym porządku. Chłopcy są pracowici, wymagam od nich jeszcze tylko więcej emocji. Pracujemy nad tym!
A.K.: A jakie są wasze cele na nadchodzący sezon?
J.B.: Ile się tylko da. Wiadomo, że większość zespołów może się okazać od nas mocniejsza. Przede wszystkim mamy nie stresować kibiców.
A.K.: Dziękuję za rozmowę.
J.B.: Dziękuję.