Łuczniczka Bydgoszcz nie rozpoczęła sezonu na swoją korzyść. W żadnym z trzech meczów nie udało im się zdobyć punktów. W ostatnim spotkaniu, przeciwko AZS Olsztyn, ulegli we własnej hali 0:3.
Marta Korzańska: To Twój kolejny sezon w Bydgoszczy. Zeszły sezon zakończyliście na 9. miejscu. Jak będzie w tym sezonie, jakie cele wyznaczacie sobie jako drużyna?
Jan Nowakowski: Jako drużyna chcemy grać jak najlepiej i wygrać największą ilość spotkań. Na jakim miejscu skończymy to się okaże. Na razie pracujemy nad swoją grą. Cele określa zarząd.
M.K.: Po trzech kolejkach PlusLigi nie udało się Wam zdobyć żadnego punktu. Co może być powodem tych porażek?
J.N.: Powodem jest nasza zła gra. Musimy wziąć się w garść i zrobić wszystko, żeby wygrać następne spotkanie z Częstochową.
M.K.: Wiecie nad jakimi elementami musicie popracować przed kolejnymi spotkaniami?
J.N.: Jak na razie mamy duże problemy ze skończeniem ataku z wysokiej piłki. To jest element, który musimy poprawić natychmiast.
M.K.: Mówiąc o Częstochowie, przedstawia nam się podobna sytuacja jak w bydgoskiej drużynie. Jednak w przeciwieństwie do Was, AZS nie zdołał zdobyć w tym sezonie żadnego seta. Zadanie wydaje się być ułatwione.
J.N.: Ułatwione? Częstochowianie się nie położą, więc będziemy musieli zagrać dużo lepszą siatkówkę niż do tej pory aby wygrać.
M.K.: Czy nowi zawodnicy wprowadzili świeżość w drużynie?
J.N.: Pewnie! Uważam, że atmosfera w szatni jest doskonała. Niestety, nie przekłada się to na razie na wynik.
M.K.: Więc nie pozostaje mi nic innego niż życzyć wygranej w najbliższym meczu, a przede wszystkim poprawy jakości gry. Dziękuję za rozmowę!
J.N.: Również dziękuję!