Walka Jastrzębskiego Węgla i AZS-u Politechniki Warszawskiej o siódme miejsce w PlusLidze była niezwykle zacięta, toteż trzeba było rozegrać trzy mecze, aby wyłonić zwycięzcę. Faworytami starcia w Jastrzębiu-Zdroju wydawali się być gospodarze, jednak siatkarze ze stolicy już nie raz udowadniali, że potrafią postawić się teoretycznie mocniejszym przeciwnikom.Tym razem jednak jastrzębianie im na to nie pozwolili, zwyciężając w trzech setach.
Lepiej mecz rozpoczęli Akademicy (1:3), jednak już po chwili, głównie dzięki atakom Jasona Derocco, jastrzębianie doprowadzili do remisu (5:5). Nieźle też poczynał sobie na prawym skrzydle Maciej Muzaj, a gdy Michał Masny posłał na stronę rywali asa serwisowego, gospodarze objęli prowadzenie (8:7). Po przerwie technicznej jeszcze ono wzrosło, bo coraz więcej błędów popełniali podopieczni Jakuba Bednaruka (11:8). Mimo to, nie zamierzali się poddawać. Na ich szczęście, w świetnej dyspozycji był Guillaume Samica, którego nie potrafili zatrzymać gracze z Jastrzębia (11:11). Jednak reszta warszawian nie była tak skuteczna w ataku (16:13). Nie pomagało Akademikom niedokładne przyjęcie, ale włączenie się do ataku Michała Filipa pozwoliło im zmniejszyć dystans do rywala (17:16). Zaniepokojony utratą przewagi Mark Lebedew poprosił o czas, co wyraźnie zdekoncentrowało przyjezdnych (19:16). Bardzo umiejętnie rozgrywał Masny, starając się równomiernie dzielić piłkami swoich kolegów z boiska (22:19). Sygnał do odrabiania strat dał Akademikom Samica swoją trudną zagrywką. Już wkrótce za jego sprawą na tablicy wyników widniał remis (24:24). W grze na przewagi nie tracił zimnej krwi Muzaj (26:26). Punktowa zagrywka Masnego zakończyła pierwszą partię (28:26).
Druga odsłona rozpoczęła się od wyrównanej gry (3:3). Minimalną przewagę pierwsi wypracowali sobie zawodnicy Jastrzębskiego Węgla, w czym niemały udział miały dwa asy serwisowe Toontje van Lankvelta (5:3). To właśnie gracze ze Śląska zeszli na pierwszą przerwę techniczną, prowadząc jednym punktem (8:7). W obu zespołach rozgrywający nie wahali się korzystać z usług środkowych, ci zaś odwdzięczali się wysoką skutecznością w ataku (10:10). Potężne zagrywki Muzaja pozwoliły jastrzębianom ponownie odskoczyć na dwa “oczka” (12:10), jednak zespół ze stolicy nie zamierzał tanio sprzedawać krwi (13:13). Udało mu się nawet objąć chwilowo prowadzenie (13:15). Na drugim regulaminowym czasie wynik na tablicy korzystniejszy był właśnie dla gości z Warszawy (15:16). Nie do zatrzymania wręcz był Michał Filip (16:18). Nieustające problemy z przyjęciem, przez które warszawscy skrzydłowi często atakować musieli z piłek sytuacyjnych, pozwoliły gospodarzom doprowadzić do remisu i końcówka seta znów zapowiadała się ciekawie (20:20). Tym razem jednak Jastrzębski Węgiel był bardziej zmotywowany i zachował więcej spokoju. Z Maciejem Muzajem na czele podopieczni Marka Lebedewa zwyciężyli w tej partii, zakończonej punktowym blokiem Masnego na Filipie (25:22).
Podobnie jak na początku drugiego, tak i pierwsze momenty trzeciego seta zapowiadały wyrównaną walkę (3:3). Minimalne prowadzenie wciąż się zmieniało (5:6). Długie wymiany wzbudzały ogromne emocje, a kibice zgromadzeni w hali w Jastrzębiu-Zdroju mogli obserwować naprawdę ciekawe siatkarskie widowisko (7:7). Powinni być tym bardziej zadowoleni, że miejscowy zespół był niezwykle ofiarny w obronie i sprawnie pracował blokiem (8:7). Wciąż udowadniał swą kapitalną w tym sezonie formę Muzaj (11:9). Stopniowo uciekali rywalom gospodarze, korzystając z ich niemocy w ataku (14:11). Czas, o który poprosił trener Jakub Bednaruk, wpłynął jednak na jego zespół mobilizująco – po raz już kolejny w tej rywalizacji siatkarze AZS-u zdołali dogonić przeciwnika (14:14). Niebagatelny wpływ miał na to ich dobrze funkcjonujący blok (16:16). Niezła dyspozycja Łukasza Łapszyńskiego pozwoliła nawet Politechnice objąć na moment prowadzenie (17:18). Jednak jastrzębianie wiedzieli już, że nie mogę pozwolić sobie na dekoncentrację – pewnie zmierzali po zwycięstwo w tym meczu, a co za tym idzie, w całej rywalizacji o 7. miejsce (22:19). Niedokładności po stronie warszawian tylko to ułatwiały (24:21). Zablokowanie ataku Filipa dało drużynie Jastrzębskiego Węgla 7. miejsce na koniec sezonu 2015/2016 (25:21).
Jastrzębski Węgiel – AZS Politechnika Warszawska 3:0 (28:26, 25:22, 25:21)
MVP: Michał Masny
Jastrzębski Węgiel: Masny, Gil, Shafranovich, Derocco, van Lankvelt, Muzaj, Strzeżek, Sobala, Hain, Boruch, Popiwczak, Mihułka, Bachmatiuk, Formela
AZS Politechnika Warszawska: Zagumny, Firlej, Wierzbowski, Samica, Halaba, Łapszyński, Filip, Mikołajczak, Radomski, Kowalczyk, Lemański, Świdrydowicz, Smoliński, Olenderek,