W piątek, 12 czerwca odbyła się 10 gala Boxing Night, organizowana przez grupę NW Promotion. W walce wieczoru przez TKO zwyciężył Tomas Mozny.
Na galę zakontraktowano 7 pojedynków. Jeden MMA, cztery boksu zawodowego i dwa w formule K-1. Była to dziesiąta gala zorganizowana przez grupę Marcina Najmana i pierwsza po przekształceniu w NW Promotion. Na gali oficjalne uprawnienia promotorskie otrzymał Robert Walczak. „Bardzo się cieszę, że takiego mam wspólnika do tej działalności bokserskiej. Nowy promotor w rodzinie boksu. Mam nadzieję, że będzie to owocowało tylko fajnymi galami dla kibiców w całej Polsce. Bardzo się cieszę Robert, że jesteś z nami.” – skomentował Najman.
Galę rozpoczęli od mocnego akcentu amatorscy zawodnicy MMA. Walka szybko została sprowadzona do parteru i już w pierwszej rundzie Oktawian Bielski poddał balachą Krzysztofa Mielczarka.
Walki bokserskie niestety nie były tak efektownie i wszystkie zakończyły się decyzjami sędziów punktowych. Pierwsi do ringu wyszli Łukasz Gworek i Antonio Horvatic. Polak szybko wypracował przewagę, spokojnie kontrolując pojedynek. W drugiej rundzie delikatnie przyspieszył, ku uciesze kibiców. Do końca czwartej rundy pojedynek był ciekawy i padało wiele ciosów. W ostatnich dwóch jednak zawodnicy zwolnili i walka zakończyła się jednogłośnym zwycięstwem zawodnika z Polski. W kolejnym pojedynku działo się niewiele, Adam Koprowski zdecydowanie przeważał nad Robertem Gackiem, lecz z powodu braków kondycyjnych nie zakończył pojedynku przed czasem. W trzeciej walce kibice w końcu zobaczyli nokdaun. Na samym początku starcia Kwiatkowski-Cvek, Chorwat przyklęknął i był liczony. Zawodnik grupy NW Promotion jeszcze trzykrotnie był bliski zakończenia walki, lecz Cvek wytrzymał do ostatniego gongu. Ostatnia walka boksu zawodowego zapowiadała się niezwykle ciekawie. Marcin Siwy wniósł na wagę blisko 20 kg. więcej niż Lukas Horak i tak jak się wszyscy spodziewali, szybko ruszył do ataku. W pierwszych rundach osiągnął znaczną przewagę, lecz zabrakło mu kondycji i druga część pojedynku należała do boksera z Czech. Po 6 rundach sędziowie przyznali zwycięstwo Siwemu.
Pierwsza walka formuły K-1 była bardzo wyrównana. W drugiej rundzie Paweł Gierzyński wylądował na deskach i musiał odrabiać straty. W trzeciej rundzie zaznaczył swoją wyższość nad Halychem i zwyciężył niejednogłośną decyzją sędziów, zdobywając jednocześnie Puchar Prezydenta Częstochowy.
Walka wieczoru zapowiadała się niezwykle ciekawie. O pas mistrzowski walczył mistrz świata Tomas Mozny i Mistrz Europy Michał Wlazło. Niestety, po obiecującej pierwszej rundzie, w drugiej Słowak trafił kolanem i pojawiło się poważne rozcięcie na głowie Polaka. Lekarz nie dopuścił go do dalszej walki. „Miałem plan na całą walkę, pierwsza runda spokojnie. Nawet się nie zmęczyłem. Czekalem ze swoimi high kickami trochę dłużej. No trafił po prostu, nawet nie poczułem tego kopnięcia, nie wiedziałem czym dostałem tak naprawdę, nie bolało wcale. Chciałem walczyć, lekarz nie pozwolił, tętnica pękła i leciało ciurkiem.” – komentował na gorąco Michał Wlazło. Pas Mistrza Europy WKU powędrował na Słowację.
Na gali tradycyjnie odbyła się licytacja charytatywna, na której zebrano 4 tysiące dla potrzebujących dzieci: Zuzi, Ryana i Oliwiera. Przedmiotem licytacji były bluzy i koszulka Andrzeja Gołoty, w których przygotowywał się do pożegnalnej walki w Częstochowie.