Legia Warszawa już drugi sezon z rzędu stawia przede wszystkim na Kacpra Tobiasza, jeśli chodzi o obsadzenie pozycji bramkarza. I nie ma w tym nic dziwnego – status młodzieżowca oraz duży potencjał transferowy, to wystarczające powody, żeby 21-letni wychowanek, niezwykle związany ze swoim klubem był „jedynką”. Problem jednak w tym, że z powodu błędów, jakie regularnie popełnia, jego wartość na rynku spada. A miało być na odwrót.
Kacper Tobiasz nie daje odpocząć swoim krytykom. Jego postawa w pierwszym meczu fazy grupowej Ligi Konferencji Europy przeciwko Molde wzbudziła mnóstwo kontrowersji. Młody bramkarz nie pomógł swojemu zespołowi przy żadnej z trzech straconych bramek w pierwszej połowie meczu. Szczególnie źle wyglądała sytuacja przy drugim trafieniu, ale trzeci gol również nie powinien paść. Zwłaszcza jeśli w bramce stoi utalentowany bramkarz, który dzięki sprzedaży do jednego z europejskich klubów ma przynieść do kasy… ponad 5 mln euro.
Podejrzewam, że to jest absolutnie minimalny próg, jaki Legia Warszawa chciałaby ustawić podczas rozmów z potencjalnymi nabywcami Tobiasza i niemal dokładnie tyle według serwisu Transfermarkt był on wart w czerwcu 2023 roku. Wówczas wartość polskiego bramkarza szacowano na kwotę 5,5 mln euro. Wcześniej wyceniano go na 1,5 mln (listopad 2022) oraz 4 mln (marzec 2023).
Historia wzrostu wartości Kacpra Tobiasza
Tobiasz jest podstawowym bramkarzem Legii od początku sezonu 2022/2023. Przyzwoita postawa 19-letniego wówczas zawodnika w meczach PKO BP Ekstraklasy, a także dobre wyniki samego klubu przełożyły się na pierwszy istotny wzrost wartości. Najpierw we wrześniu do 1 mln euro z poziomu 300 tysięcy, a następnie w listopadzie do wspomnianego 1,5 mln.
Co ciekawe, największy wzrost do poziomu 4 mln nastąpił pod koniec marca 2023, gdy Tobiasz pauzował z powodu urazu, jakiego nabawił się w meczu z Piastem Gliwice. Bramkarz Legii opuścił 10 spotkań w okresie od końca lutego do połowy kwietnia. W tym czasie w ośmiu spotkaniach zastępował go Dominik Hładun, który notował bardzo dobre opinie (dziś bramkarz numer dwa). Wcześniej jednak był dość pewnym punktem swojego zespołu i znalazł się w kadrze Czesława Michniewicza na mundial w Katarze w roli bramkarza treningowego.
Gdy wychowanek Legii wrócił do pełnej sprawności w kwietniu, od razu wskoczył do wyjściowego składu i kontynuował swoją dobrą grę, pracując na zainteresowanie poważnych klubów z Europy oraz oczywiście jeszcze większą wartość. Tobiasz wiele razy popisywał się świetnymi interwencjami, a do historii może przejść jego występ w finale Pucharu Polski przeciwko Rakowi Częstochowa, gdy zachował czyste konto i został bohaterem w rzutach karnych. Dodać można do tego również świetną postawę w ostatnim meczu ligowym ze Śląskiem Wrocław. Ogólnie w całym poprzednim sezonie lepszy od Tobiasza był tylko Vladan Kovacević z Rakowa.
Nic więc dziwnego, że dwa tygodnie po zakończeniu sezonu Transfermarkt kolejny raz podniósł wycenę Tobiasza, ustalając ją na poziomie 5,5 mln euro. Jak na razie jest to maksymalny poziom, jaki kiedykolwiek osiągnął. Trwało to jednak tylko cztery miesiące, ponieważ sezon 2023/2024 nie jest już tak niezwykły w jego wykonaniu.
Spadek wartości Tobiasza to problem dla Legii
Obecnie trudno doszukiwać się w jego występach czegokolwiek niezwykłego. Chyba że błędów, bo tych faktycznie nie brakuje. Nie brakuje również głosów, że Tobiasz w starciu z Molde zawalił każdą z trzech straconych bramek, ale takie podejście zakrawa już o dużą złośliwość. Zwłaszcza że formacja obronna Legii również nie popisała się w żadnej z akcji. Najgorszy jest jednak fakt, że to był już co najmniej piąty mecz na arenie europejskiej, w którym bramkarz Wojskowych się nie popisał.
Kacper Tobiasz kiedy trzeba zagrać dobry mecz w Pucharach pic.twitter.com/Q3ZnEWeMap
— Erneścik (@ErnestoVal44) February 15, 2024
W sierpniu 2023 roku w tekście pt. „Kacper Tobiasz – pewny punkt Legii czy jej problem?” przedstawiliśmy pięć spotkań na arenie europejskiej, w których Tobiasz nie pomógł swojej drużynie.
- 1. mecz z Ordabasami Szymkent (2:2) – niepotrzebne wyjście przy golu Vsevoloda Sadovskiego na 1:0, który go przelobował
- 2. mecz z Ordabasami Szymkent (3:2) – niepewne zachowanie przy golu Sadovskiego na 1:2 i wpuszczona bramka przy krótkim słupku
- 1. mecz z Austrią Wiedeń (1:2) – zbyt późny powrót do bramki po podaniu do Elitima i gol Muharema Huskovica na 1:0
- 1. mecz z FC Midtjylland (3:3) – złe odbicie piłki po strzale Gigovicia i skierowanie jej pod nogi Franculino, który trafił na 3:2
Jednocześnie trzeba pamiętać, że to właśnie Tobiasz był bohaterem Legii w rewanżowym meczu z Midtjylland. Dzięki jego postawie w rzutach karnych drużyna Kosty Runjaicia ostatecznie awansowała do fazy grupowej Ligi Konferencji Europy. Natomiast patrząc ogólnie, forma jeszcze 20-letniego wtedy bramkarza była daleka od bardzo dobrej, a czasami nawet daleka od przeciętnej.
W efekcie na początku października 2023 wycena Tobiasza spadła do 4,5 mln euro. Potem przyszedł fatalny mecz ze Śląskiem Wrocław, ławka rezerwowych w pierwszym meczu ze Żrinjskim i kolejny kiepski mecz przeciwko Stali Mielec. Generalnie nie wyglądało to dobrze, ale Kosta Runjaić nie zdecydował się na trwałą zmianę w bramce. Powody to oczywiście ogrywanie Tobiasza i chęć zwiększenia jego wartości oraz wypełnienie Ekstraklasowego przepisu o młodzieżowcu.
Kiepskie statystyki Tobiasza w Ekstraklasie
Ostatnia zmiana wyceny przez Transfermarkt przy nazwisku Tobiasza miała miejsce na koniec minionego roku i tym razem znów był to spadek. Tym razem do kwoty 3 mln euro. Niewykluczone również, że niektóre kluby, które śledziły jego sytuację, są już mniej chętne do jego pozyskania, co jeszcze bardziej może wpłynąć na ewentualny zarobek Legii.
Czy Legia przegapiła właściwy moment sprzedaży Kacpra Tobiasza?
Tak, na ten moment wydaje się, że Legia Warszawa przegapiła świetny moment na sprzedaż swojego wychowanka. Warto jednak zaznaczyć, że tylko i wyłącznie pod kątem finansowym. Pozostanie Tobiasza w Warszawie, z pewnością zaowocowało i jeszcze zaowocuje w cenne doświadczenie. Nie można jednak zapominać, że łączono go chociażby z AS Romą czy FC Kopenhagą. Sam zawodnik również nie ukrywał, że do jego menadżera spływają różne zapytania.
Natomiast jego aktualna wycena znajduje się zdecydowanie poniżej pożądanego poziomu, a obecna forma nie pozwoliłaby Legii na postawienie dużych wymagań przed ewentualnymi chętnymi do przeprowadzenia transferu. Ciężko też będzie do końca sezonu zwiększyć wartość piłkarską do okolic 5 mln euro.
Alternatywą i próbą uzyskania większych pieniędzy może być letnie przedłużenie umowy o rok, do czerwca 2027 roku i oparcie się na nadziei, że po sezonie 2024/2025 zgłoszą się chętni, oferując większe pieniądze. Problem w tym rozwiązaniu polega na tym, że efekt może być zupełnie odwrotny – tak, jak w tym sezonie.
Ranking UEFA po porażce Legii. Stracimy miejsce na rzecz Chorwacji?