Kamil Szeremeta typuje wielkie walki i ripostuje hejterów. Kodeks zasad, motywacja i patriotyczny hart ducha [WYWIAD]

Aktualizacja: 25 sie 2022, 16:24
19 sie 2022, 10:29

Nasz dzisiejszy rozmówca to człowiek o klarownie określonym kodeksie zasad moralnych. Bóg, honor, ojczyzna, rodzina. W swoim bogatym resume ma m.in. tytuł pięściarskiego zawodowego mistrza Europy w kategorii średniej. Natomiast kilka lat temu pretendował do pasa czempiona federacji IBF w walce przeciwko legendarnemu Giennadijowi Gołowkinowi. Kamil Szeremeta odpowiedział dla naszego portalu na kilka pytań dotyczących sportu i życia codziennego.

Kamil Szeremeta w wywiadzie dla Polski-Sport.pl

Kiedy ostatni raz rozmawiałem z Kamilem Szeremetą, białostoczanin czynił szlify przed starciem o mistrzostwo świata z Giennadijem Gołowkinem. Wtedy polski pięściarz jasno przedstawiał plan na zwycięstwo w tej walce: „Wejść, wygrać i zejść”. Niestety, Kazach wygrał wspomniany pojedynek, ale – pomimo tego – nasz rodak zasłużył na szacunek.

Liga Typerów Polski-Sport.pl

Były posiadacz pasa EBU w wadze średniej aktualnie jest zawodnikiem zdecydowanie dojrzalszym, bardziej obytym na pięściarskich salonach. Jednak wciąż walczącym z tą samą młodzieńczą fantazją. Dialog z mądrymi ludźmi zawsze stanowi przyjemność i nie inaczej było tym razem. Kamil Szeremeta udzielił wywiadu naszemu serwisowi. Zapraszamy!

Przygotowania do październikowej walki

Mateusz Połuszańczyk: Od Twojego ostatniego występu na zawodowych ringach minęło niespełna pięć miesięcy. Czy w powietrzu wisi większa walka, a może jednak przetarcie przed czymś naprawdę ogromnego kalibru?

Kamil Szeremeta: Z tego, co mi wiadomo, wrócę walką w Polsce pod koniec października. Mam nadzieję, że będzie to główny pojedynek wieczoru gali organizowanej przez mojego promotora, ale jeśli nie, to trudno. I tak zaboksuję, ponieważ nie chcę stać w miejscu i czekać aż mi coś spadnie z nieba. Mam 32 lata i nie mam zamiaru przespać kariery sportowej, obrażając się czy wymagając za dużo od promotorów.

Dlaczego nie udało się zorganizować Twojego pojedynku z Felixem Cashem? Słyszałem, że kwestia była rozpatrywana i Brytyjczyk wyrażał chęć zmierzenia się z Tobą.

Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Propozycja po prostu była śmieszna finansowo. Zdaję sobie sprawę, że pieniądze to nie wszystko, ale trzeba też się szanować. Kwota, jaką zaoferowano mi i Andrzejowi Wasilewskiemu [promotor pięściarza – przyp. red.] za walkę, to kiepski żart. Więcej płacimy przeciwnikom na galach, które są organizowane w Polsce. Jednak Anglicy dysponują o wiele większymi środkami niż my, więc sam rozumiesz, że liczyliśmy na lepszą propozycję.

Jesteś aktualnie w stałym treningu czy raczej stawiasz na odpoczynek i pełen zen?

Jestem w stałym treningu. Właściwie pozostało mi jedenaście tygodni do walki, więc wchodzimy już na coraz wyższe obroty. Postanowiłem sobie, że będę boksować do 35. roku życia, czyli do 11 października 2024 roku i bardzo bym chciał ten swój ostatni okres wykorzystać w stu procentach.

Kręgosłup moralnych wartości Kamila Szeremety

Często podkreślasz, jak ważna jest w Twoim życiu rodzina. W kim odczuwasz najmocniejsze wsparcie?

Właśnie w rodzinie, gdyż dla nich to wszystko robię. Chcę, żeby dzieci były dumne z taty. Poprzez boksowanie pragnę zapewnić mojemu potomstwu zdecydowanie lepszy start w życie niż sam miałem. To mnie nakręca i nie zejdę z tej drogi, dopóki Bóg pozwoli.

Liga Typerów Polski-Sport.pl

Imponujesz mi własnym kręgosłupem moralnych wartości, który zbudowałeś głównie na wierze. Co sprawia, że wiara staje się w Tobie potężniejsza i faktycznie działa cuda?

Tak. Mocno wierzę w Boga, lecz mam do niego inną ścieżkę niż większość ludzi. Głęboko wierzę, że Bóg jest ze mną na każdym kroku i pomaga mi kroczyć przez życie tak, abym był szczęśliwym człowiekiem.

Wierzysz w powrót polskiego pięściarstwa na właściwe tory czy jego kondycja jest zbytnio nadszarpnięta przez niepotrzebne niesnaski? Pytam zarówno o boks olimpijski, jak i zawodowy.

Pewnie, że wierzę! Jestem urodzonym optymistą. Wierzę, że wszystko wróci na właściwe tory i polskie pięściarstwo – czy to w wydaniu profesjonalnym, czy olimpijskim – znowu będzie usłane ogromnymi sukcesami.

Którzy młodzi zawodnicy bezsprzecznie stanowią obecnie przyszłość Polski na arenie międzynarodowej? Możesz wymienić nazwiska? Jakie są Twoje przemyślenia na temat szkolenia młodych adeptów pięściarstwa w naszej ojczyźnie?

Jest kilku młodych chłopaków. Maciej Marchel z Białegostoku jest fajnym talencikiem. Potrzebuje jeszcze wzmocnić się fizycznie, wiadomo ma 15 lat i wszystko przed nim, ale jeżeli będzie wciąż dobrze prowadzony, może osiągnąć naprawdę dużo. Jest jeszcze jeden chłopak od Krzysztofa Szota, a mianowicie Nikolas Pawlik. Ten chłopak przypomina mnie, gdy byłem młody, tyle że on ma znacznie więcej szczęścia. Ja nie miałem kogoś takiego, kim jest dla niego Krzysztof Szot – autorytetu z prawdziwego zdarzenia.

Hejterzy, Gołowkin i patriotyczny hart ducha

Skąd wzięło się Twoje słynne już hasło: „Za Polskę, auuu!”?  Brzmi niczym okrzyk z filmu pt. „Waleczne serce”. Krajobraz zagrzewający do walki na bitewnym płótnie.

Zawsze byłem patriotą i tak już zostanie. Kocham Polskę i za naszą ojczyznę oddałbym życie. Skąd wzięło się to zawołanie? Faktycznie z filmu, którego tytułu w tym momencie nie przytoczę. Kiedyś usłyszałem: „Auuu!”. Spodobało mi się i postanowiłem odrobinę zmodyfikować ten okrzyk. Tak zaistniało hasło: „Za Polskę, auuu!”.

Wróćmy do pięściarstwa. Kiedy ostatnio rozmawialiśmy ze sobą publicznie, byłeś tuż przed pojedynkiem z Giennadijem Gołowkinem. Jak aktualnie oceniasz szanse „GGG” w zwieńczającym trylogię wrześniowym starciu przeciwko Saulowi „Canelo” Alvarezowi?

Wiesz, odnoszę wrażenie, że wiek dla „GGG” nie gra żadnej roli. On jest jak wino. Im starszy, tym lepszy. Jednak z drugiej strony ciekawe, jak psychicznie odbije się „Canelo” po przegranej potyczce z Biwolem. Tu może wydarzyć się absolutnie wszystko. Całym sercem jestem za Gołowkinem i chciałbym, aby zwyciężył przed czasem, ponieważ na punkty z Alvarezem zgarnąć triumf będzie niezwykle trudno.

Zatrzymajmy się na chwilę przy tamtym okresie. W połowie 2021 roku otrzymałeś szansę na potyczkę „last minute”, gdy skrzyżowałeś rękawice z Jamie’em Munguią. Złośliwi twierdzili, że wziąłeś tę walkę dla kasy. Jednak oboje wiemy, że grubo się mylili. Masz coś do przekazania swoim naczelnym krytykom?

Oczywiście, że mam. Przekazuję wam serdeczne pozdrowienia. A tak zupełnie serio: to jest moje życie, moja kariera i będę robić cokolwiek mi się podoba. Ziemską wędrówkę pragnę przeżyć według swoich reguł, według własnych zasad, robiąc wszystko tak, jak ja chce, gdyż nikt nie przeżyje życia za mnie. Na jego koniec to ja mam być szczęśliwy, a nie ktoś. Zdradzę Ci teraz, że nie żałuję faktu, że wziąłem tę walkę z tak krótkim wyprzedzeniem. Wolę spróbować i żałować, że się nie udało, niż w ogóle nie podjąć wyzwania.

Kamil Szeremeta prognozuje wynik Joshua – Usyk II

Co motywuje Cię do jeszcze bardziej wzmożonej pracy podczas treningów? Czy rzeczywiście jest tak, że każdą porażkę obracasz w sukces?

Tak jest. Moją główną motywację do ciężkiej pracy stanowi rodzina i – jak już zdążyłem nadmienić – ogólnie wszystko, co robię, jest wykonywane z myślą o nich.

Liczysz na jeszcze jedną okazję, aby stanąć między linami w pojedynku mistrzowskim? Jeśli tak, to kto byłby dla Ciebie wymarzonym przeciwnikiem?

Jasna sprawa, że marzy mi się pojedynek o pas czempiona, aczkolwiek mam świadomość, że będzie o to niebywale trudno. Niemniej, wiara góry przenosi, a jeśli dodać do tego jeszcze ciężką pracę, to uważam, że wszystko może się zdarzyć. Z kim? Bez różnicy, aby stawką był tytuł mistrza świata.

Zanim dojdzie do Canelo – Gołowkin III, miłośników boksu na całym świecie czeka rewanżowa potyczka Anthony’ego Joshuy z Oleksandrem Usykiem. Kogo typujesz jako triumfatora tej rywalizacji?

W pierwszej walce stawiałem na Anthony’ego Joshuę, lecz Usyk wywarł na mnie olbrzymie wrażenie. Historia uczy jednak, że AJ potrafi się podnieść po porażce i pokazać mądrość w ringu. Tutaj również liczę na to, że Brytyjczyk zaboksuje z głową i pokona Usyka. Tak naprawdę wszystko zweryfikuje ring oraz dyspozycja dnia. Jak to się skończy? Przekonany się już niebawem. Pozdrawiam wszystkich fanatyków boksu.

Liga Typerów Polski-Sport.pl

Usyk – Joshua (20.08): Kursy i Typy Bukmacherskie. Już w sobotę Furia na Morzu Czerwonym

 

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA