Po sześciu latach przygodę z żeńską reprezentacją Polski zakończył Kim Rasmussen. To za jego kadencji Biało-Czerwone zanotowały największe sukcesy w historii.
Wczorajsze spotkanie eliminacji Mistrzostw Europy przeciwko Słowacji było ostatnim 43-letniego Duńczyka w roli trenera reprezentacji Polski. Tuż po meczu ze Słowaczkami, były już selekcjoner, otrzymał pamiątkową paterę, koszulkę z własnym nazwiskiem i numerem 6.
-Jestem bardzo smutny, ale zarazem dumny i szczęśliwy. Trudny jest o tym mówić w czasie przeszłym, że to już koniec. Bardzo polubiłem te dziewczyny, atmosferę w zespole – mówił po meczu Kim Rasmussen. Duńczyk z wielkim szacunkiem wypowiedział się o polskich kibicach i wyraził cichą nadzieję, że dane będzie mu jeszcze pracować nad Wisłą. – Polscy kibice są cudowni. Nie wiem co stanie się w przyszłości. Dlatego nie mogę powiedzieć, że mecz ze Słowacją był moim ostatnim z reprezentacją Polski.
Od 1 września Rasmussen obejmie stery w żeńskiej reprezentacji Węgier.