Świeżo podpisany kontrakt z nowym trenerem Ronnie Shieldsem, z bardzo wpływowym menadżerem, świat wielkiego boksu wydaje się czekać na Artura Szpilkę z otwartymi ramionami. Dlaczego więc pięściarz z Wieliczki nie wyleciał jeszcze do Stanów Zjednoczonych? Ponieważ cały czas „Szpila” ma zakaz wjazdu do USA. Wszyscy pamiętamy problemy, które spotkały polskiego zawodnika w styczniu 2014 roku, kiedy nie został wpuszczony do Ameryki na kilkanaście dni przed walką z Bryantem Jenningsem. Szpilka przyleciał na lotnisko szczęśliwy, że już niedługo zaprezentuje się szerokiej publiczności w legendarnym budynku Madison Square Garden Theater, wierzył w zwycięstwo nad Jenningsem, który znajdował się w czołówce rankingów wagi ciężkiej. Niestety jego plany zahamowano przy bramkach na lotnisku, skąd został z powrotem odesłany do Polski. Szczęśliwie jednak do walki doszło. Dokładnie to samo mogłoby teraz spotkać Artura Szpilkę, zatem z wnioskiem o odwołanie zakazu wystąpiła do amerykańskich urzędników ambasada USA w Warszawie. Problem jednak tkwi w tym, że ta sprawa oceniona zostanie tajnie. W razie odrzucenia wniosku nie ma się do kogo odwołać, ponadto nie wiadomo kiedy zostanie rozpatrzony. Prawdopodobnie sprawa będzie się ciągnęła jeszcze przez kilka tygodni, więc wylot Szpilki do Stanów Zjednoczonych realny będzie dopiero w marcu.