W trzeciej kolejce PlusLigi Cerrad Czarni Radom podjęli Effector Kielce. Podopieczni Roberta Prygla bardzo chcieli zrehabilitować się po porażce z BBTS Bielsko-Białą. Nie udało im się – ponieśli druga porażkę z rzędu. W dodatku kolejną z zespołem, w starciu z którym byli faworytami. Kielczanie zaś po niezłym meczu w Gdańsku, po raz kolejny pokazali się z dobrej strony.
Nieco lepiej mecz w radomskiej hali rozpoczął się dla gospodarzy (2:0). Ich skuteczne ataki ze skrzydeł dawały się we znaki rywalom (6:4). Kielczanie nie pozostawali im jednak dłużni, nie zamierzając pozwolić, by dystans punktowy między zespołami wzrastał (7:5). Dzięki dobrej grze Macieja Pawlińskiego i Jakuba Wachnika doprowadzili do remisu (9:9). Pomagały im znacząco zepsute zagrywki rywali (13:13). W akcjach na siatce zdecydowanie lepiej prezentowali się jednak gracze z Radomia (17:14). Ich zagrania wydawały się być coraz pewniejsze i chociaż Effector z łatwością odrabiał straty (18:17), nie był w stanie go dogonić rywala (20:18). Świetnie po stronie Cerradu prezentował się Bartłomiej Bołądź (22:20). Niewielu spodziewało się więc odwrócenia wyniku seta. Tymczasem znak, by się nie poddawać, niełatwą zagrywką dał kielczanom ich kapitan, Maciej Pawliński (23:22). Podopieczni Dariusza Daszkiewicza rzucili się do odrabiania strat (23:24), niespodziewanie wygrywając tę partię (23:25).
Druga odsłona od początku miała wyrównany przebieg (2:2). Podobnie jak w poprzednim secie, radomianie dość szybko wypracowali sobie niewielką przewagę (5:3). Jeszcze szybciej udało im się ją powiększyć (9:5), w czym miał swój udział tegoroczny Mistrz Europy Juniorów, Tomasz Fornal (12:8). W zdobywaniu punktów, oprócz Bartłomieja Bołądzia, wspierali ich także Emanuel Kohut i Wojciech Żaliński (14:10). Nieźle spisywał się także David Smith, choć jego głównym zadaniem podczas tego spotkania była defensywa (19:15). Rozpędzeni radomianie z kapitanem Żalińskim na czele nie zwalniali tempa (22:16). Pewnie zmierzali do wyrównania wyniku w setach (24:18). Nauczeni pierwszą partią, w drugiej nie stracili już koncentracji w końcówce (25:20).
Trzecia odsłona zaczęła się analogicznie do poprzednich – od minimalnej przewagi drużyny prowadzonej przez Roberta Prygla (3:1). Kielczanie nie zamierzali jednak pozwolić rywalom odskoczyć (5:5). Kibice zgromadzeni w Radomiu mogli obserwować wyrównany pojedynek (7:7). Obydwaj młodzi rozgrywający – zarówno Marcin Komenda, jak i Michał Kędzierski, większość piłek kierowali do swoich skrzydłowych (10:9). Skuteczniej atakowali radomianie, stopniowo powiększając swoją przewagę (13:9). Rewelacyjnie grał Bartłomiej Bołądź, z którym nie mogli poradzić sobie kieleccy blokujący (16:11)! Respekt rywala mogły budzić też popisy Wojciecha Żalińskiego na zagrywce (18:11). Własne błędy pogrążały jeszcze Effector (21:14). Nie pomagały im zmiany, wprowadzane przez trenera Daszkiewicza ani wskazówki szkoleniowca na czasach (24:15). Cerrad Czarnych od zwycięstwa w tym meczu dzielił już tylko jeden set (25:17).
W przeciwieństwie do poprzednich partii, w czwartej to Effector od początku prowadził, choć przewaga była niewielka (1:3). Na szczęście dla gospodarzy, Żaliński nie pozwolił przeciwnikom na żadną punktową ucieczkę (4:4). Obydwie drużyny miały w tej fazie meczu duże problemy z zagrywką i popełniały sporo błędów w tym elemencie (7:8). Ten stan rzeczy nie trwał jednak długo – asa serwisowego na stronę Kielc posłał David Smith (8:8). Z kolei pewna zagrywka Komendy pozwoliła Effectorowi skutecznie odrzucić rywali od siatki (9:12). Wyraźnie podbudowało to podopiecznych Dariusza Daszkiewicza, którzy błyskawicznie powiększali przewagę (11:15). Widząc, co dzieje się na boisku, Robert Prygiel zaczął dokonywać w swoim zespole zmian (13:18). Jedną z ważniejszych było wejście Łukasza Wiese w miejsce Tomasza Fornala. Roszady nie przyniosły jednak efektów (19:23). Set zakończył się tryumfem kielczan, wśród których wyróżniał się Jakub Wachnik (21:25).
W tie-breka z większym przytupem weszli gracze z Kielc (1:3). Robert Prygiel nie zwlekał z reakcją – poprosił o czas, gdy zorientował się, że jego zespół zaczyna mieć poważne problemy i popełnia coraz więcej błędów (3:7). Pod wodzą kapitana, Macieja Pawlińskiego, Effector z każdą kolejną akcją pokazywał, że zamierza zdobyć w tym meczu dwa punkty (4:8). Trzynasta drużyna poprzedniego sezonu PlusLigi bezlitośnie wykorzystywała błędy rywali (7:11). Żaliński i spółka próbowali odrobić straty (9:12), było już jednak na to za późno (13:15). Effector Kielce zwyciężył, co można traktować w kategorii niewielkiej, ale jednak niespodzianki.
Cerrad Czarni Radom – Effector Kielce (23:25, 25:20, 25:17, 21:25, 13:15)
MVP: Jakub Wachnik
Cerrad Czarni Radom: Kędzierski, Żaliński, Fornal, Bołądź, Kohut, Smith, Watten, Ostrowski, Wiese, Urbanowicz, Zwiech, Ziobrowski, Filipowicz, Gonciarz
Effector Kielce: Komenda, Wachnik, Maćkowiak, Andrić, Pawliński, Sobczak, Wolfahrstatter, Biniek, Bućko, Antosik, Więckowski, Orobko, Superlak, Formela