5. kolejka siatkarskiej Plusligii rozpoczęła się zmaganiami drużyn Cuprum Lubin oraz Effectora Kielce. Faworytem spotkania byli lubinianie, którzy odnotowali bardzo dobry początek sezonu, zajmując piąte miejsce w tabeli z trzema zwycięstwami na koncie. Natomiast Effector przystąpił do spotkania z brakiem punktów, lokując się na ostatnim miejscu zestawienia. Przypuszczenia okazały się słuszne, a drużyna gospodarzy w trzech setach rozprawiła się z kielczanami.
W pierwszej odsłonie już na początku prowadzenie wypracowała sobie drużyna przyjezdnych, uzyskując trzypunktową przewagę (3:6). Kielczanie bez problemu wyprowadzali kontry, których gospodarze nie byli w stanie odczytać, utrzymując kilku punktowe prowadzenie (9:12). Błędy w ataku siatkarzy Effectora Kielce oraz skuteczna gra w bloku gospodarzy, pozwoliły lubinianom doprowadzić do remisu (12:12). Rywalizacja stała się bardzo wyrównana, a zespoły rozpoczęły grę punkt za punkt, co rusz wymieniając się prowadzeniem (18:18). W końcówce dwupunktową przewagę niespodziewanie uzyskała drużyna Effectora Kielce (21:23). Nie trwała ona jednak długo. Lubinianie pewną grą w kontrze odrabili straty, a atakiem po ciasnym skosie Wojciech Włodarczyk obronił pierwszą piłkę setową (24:24). Set zakończył się emocjonującą grą na przewagi, która obfitowała w zwroty akcji, a zwycięzcą tej rywalizacji okazała się drużyna Cuprum Lubin (31:29). Świetną zmianę dał Mateusza Malinowski, którego skuteczne ataki dały gospodarzom prowadzenie.
Druga partia zaczęła się prowadzeniem lubinian, wśród których znów wyróżniał się Mateusz Malinowski, efektownie obijając blok rywali (4:2). Siatkarzom Effectora Kielce dzięki czujnemu blokowi udało się doprowadzić do remisu (7:7). Jednak już po chwili gospodarze odpowiedzieli równie skutecznie ustawiając szczelną „ścianę”. Cuprum Lubin wyszedł na czteropunktowe prowadzenie (11:7). Gra siatkarzy lubińskiej drużyny zdecydowanie nabrała tempa, a kielczanie nie byli w stanie zatrzymać tak dobrze grających w ataku rywali. Przepaść punktowa między zespołami przybrała postać siedmiu punktów (14:7). Zawodnicy Effectora Kielce rozpoczęli odrabianie strat, a obijając blok gospodarzy udało im się zdobyć trzy oczka. Mimo to na drugiej przerwie wciąż zdecydowanie prowadził Cuprum Lubin (16:12). Czteropunktowa przewaga utrzymywała się w końcowej części tej partii (19:15). W ataku błyszczał Malinowski, nie dając kielczanom szans na zniwelowanie lubińskiego prowadzenia (22:17). Gospodarze bezapelacyjnie zwyciężyli w drugiej odsłonie (25:20).
Z kolei trzeciego seta pewnie rozpoczęli zawodnicy Effectora Kielce, a świetna zagrywka Igora Witiuka umożliwiła przyjezdnym uzyskanie aż czterech punktów przewagi (1:5). Wypracowane prowadzenie pozwoliło kielczanom na spokojną i pewną grę, podczas gdy gospodarze zaczęli gubić się w przyjęciu. Cuprum Lubin wciąż przegrywał (8:11), ale niesamowite ataki Malinowskiego dały gospodarzom remis (13:13). Kielczanie kompletnie nie radzili sobie z ofensywą tego siatkarza. Na drugiej przerwie technicznej to Effector Kielce nieznacznie przegrywał (16:15). Nowa energia wstąpiła w lubińską drużynę, która pewnie kontrowała rywali, zdobywając trzypunktowe prowadzenie (19:16). Kielczanie próbowali jeszcze złapać kontakt punktowy z przeciwnikiem w końcówce seta (22:21). Jednak świetna postawa atakującego gospodarzy nie pozostawiła żadnych złudzeń. To Cuprum Lubin okazał się lepszy w tym secie i wygrał całe spotkanie (25:22).
Cuprum Lubin – Effector Kielce 3:0 (31:29, 25:20, 25:22)
MVP: Mateusz Malinowski
Cuprum Lubin: Malinowski, Pupart, Bohme, Włodarczyk, Możdzonek, Łomacz, Rusek, Gunia, Romać, Gorzkiewicz, Kaczmarek, Michalski, Taht, Kryś.
Effector Kielce: Jungiewcz, Wierzbowski, Kędzierski, Takvam, Buchowski, Bieniek, Sobczak, Komenda, Orobko, Witiuk, Maćkowiak, Biniek.