Do dużej niespodzianki doszło w nocy na gali w Nowym Jorku. Wyraźnie faworyzowany przez bukmacherów Artur Szpilka przegrał już w 4. rundzie z Adamem Kownackim!
Od samego początku pojedynku Kownacki przejawiał o wiele większą inicjatywę i z dużym uporem szedł do przodu zadając kombinacje ciosów. Wyraźnie zaskoczony takim obrotem sprawy Szpilka cały czas nastawiał się na kontrataki, jednak jego defensywa pozostawiała bardzo wiele do życzenia. Szybko się to na nim zemściło, bowiem już w 4. rundzie po opuszczeniu rąk i przyjęciu mocnego prawego sierpowego „Szpila” wylądował na deskach. Po liczeniu sędzia wznowił walkę, jednak widząc napór ciosów po chwili ją przerwał, przyznając zwycięstwo Kownackiemu.
Popularny „Baby Face” odniósł najważniejsze zwycięstwo w karierze, które będzie dla niego przepustką do wielkich pojedynków. – Jak mówiłem, że mogę być mistrzem świata nikt we mnie nie wierzył. Ten dzień nadchodzi szybciej, niż później! – skomentował po walce Kownacki w wywiadzie dla Polsatu Sport.
Dla Szpilki ta porażka do duży problem jeżeli chodzi o dalszy przebieg jego amerykańskiego snu. Przed walką jego trener stwierdził, że jeżeli przegra, to powinien nawet zakończyć karierę.
Gratuluje @AKbabyface ????to jest chyba najtrudniejszy moment w mojej karierze ?ale taki sport idź dalej wojowniku ???
— Artur Szpilka (@szpilka_artur) July 16, 2017