Alexander Kristoff z Katiuszy okazał się najlepszy w wyścigu klasycznym Tour of Flanders zaliczanym do monumentów kolarstwa. Jedynym Polakiem w stawce był Maciej Bodnar, który całkowicie poświęcił się w pomoc na rzecz Petera Sagana lidera ekipy Tinkoff-Saxo na ten wyścig.
Kolarze mieli dziś do pokonania trasę o długości 265 kilometrów z licznymi sektorami bruku. Najbardziej znane brukowe podjazdy, które dziś pokonali zawodnicy to Oude Kwaremont, Paterberg i Kruisberg. Warunki atmosferyczne były idealne do ścigania.
Przez większą część rywalizacji przed dużą grupą zasadniczą jechali uciekinierzy w składzie Matzka, Groenewegen, Frapporti, Gaudin, Brammeier, Sergent i Bak. W peletonie miało miejsce dziś kilka kraks, w których ucierpiał m.in. Bradley Wiggins. Były również zdarzenia z udziałem samochodów, które potrąciły dwóch zawodników, na szczęście nic poważnego się im nie stało.
Kluczowe o losach wyścigu momenty rozegrały się około 40 km przed metą. Wówczas wyselekcjonowany już peleton podzielił się na dwie grupy. W pierwszej znalazło się większość z faworytów, w drugiej został Maciej Bodnar. Do ataku jak się później okazało skutecznego przystąpili Kristoff i Nicki Terpstra z Etixx-Quick Step. Piętnaście kilometrów przed metą próbowali ich jeszcze gonić Sagan wraz z Van Avermaetem(BMC). Na ostatnich dwóch kilometrach Terpstra nie dawał już zmian Norwegowi, a na ostatnich metrach rozpoczął finisz. Pomimo tego lepszy był Kristoff. Trzecie miejsce zajął Van Avermaet.