W piątym meczy kwalifikacji olimpijskich reprezentacja Polski zmierzyła się z Wenezuelą, która jest najmniej wymagającym rywalem w rozgrywkach. Polacy bez większych problemów pokonali przeciwnika, co pozwoliło na wygraną spotkania, a także upragniony awans na IO w Rio.
Spotkanie rozpoczęło się od dobrej dyspozycji Polaków, choć rywale nie zostawali w tyle (3:2). Do pierwszej przerwy technicznej toczyła się wyrównana gra punkt za punkt obu drużyn, lecz to nasi rodacy mogli cieszyć się dwupunktowym prowadzeniem (8:6). Wenezuelczycy zaczęli się gubić, na czym zyskali Polacy, którzy stopniowo powiększali swoją przewagę (12:6). Na drugiej przerwie technicznej rywale musieli uznać wyższość Polaków, którzy nieustannie utrzymywali się na pozycji lidera (16:11). Końcówka partii zapowiadała się emocjonująco, Wenezuelczycy nie zamierzali odpuszczać i starali się gonić wynik. Błąd rzuconej piłki przez Możdżonka, pozwolił na zmniejszenie strat do trzech punktów, a w kolejnej akcji skuteczni okazali się rywale Polaków (20:18). Sytuacja zaczęła się pogarszać, gdy Kubiak wpuścił zagrywkę rywala w boisko, reprezentacja Wenezueli posiadała wówczas tylko jeden punkt straty, lecz po czasie, o który poprosił selekcjoner Polaków gra uległa poprawie. Ostatecznie pierwszego seta zakończył skuteczny blok Konarskiego i Kłosa (25:21).
Druga partia rozpoczęła się podobnie do uprzedniej, od dość wyrównanej gry obu drużyn (3:2). Jednak dobra passa Wenezuelczyków nie trwała długo i Polacy dość szybko wypracowali sobie przewagę (5:2). Pierwsza regulaminowa przerwa należała do podopiecznych Antigi, którzy po udanej akcji Kubiaka prowadzili czterema punktami (8:4). Przewaga Polaków zaczynała topnieć m.in. za sprawą pomyłki Kurka i świetnej dyspozycji Pineruy (9:7). Druga przerwa techniczna upłynęła również pod prymatem Polaków, którzy zeszli na nią po zepsutej zagrywce Salerno z dość wysokim prowadzeniem (16:11). Choć wydawać się mogło, że reprezentacja Wenezueli poderwie się do walki, to Polacy przejęli inicjatywę w końcówce drugiej partii (20:13). Zakończenie odsłony okazało się jednostronnym widowiskiem, a zdobyta wcześniej przewaga pozwoliła na spokojną grę Polaków. Drugą partię zakończyła zepsuta zagrywka po stronie Wenezueli, co ostatecznie pozwoliło wygrać drugiego seta Polakom (25:17).
Trzecie partia rozpoczęła się od dobrej dyspozycji drużyn, lecz dobra forma, w jakiej był Pinerua pozwoliła objąć minimalne prowadzenie Wenezuelczykom (2:3). Pierwsza przerwa regulaminowa należała do reprezentacji Polski, a to za sprawą Karola Kłosa, który popisał się skutecznym blokiem (8:6). W dalszej części seta mogliśmy oglądać festiwal zepsutych zagrywek po obu stronach siatki (14:10). Druga przerwa techniczna upłynęła ponownie pod prymatem biało-czerwonych, którzy byli bardzo blisko zwycięstwa w spotkaniu (16:11). Duża przewaga, jaką wypracował polski zespół pozwoliła na komfort gry w końcówce. Mimo starań Wenezuelczyków, ciężko było im odrobić tak duże straty (19:13). Zakończenie okazało się formalnością i to Polacy wygrali trzecią partię (25:18) oraz całe spotkanie.
Polska – Wenezuela 3:0 (25:21, 25:17, 25:18)
Polska: Kurek, Łomacz, Możdżonek, Kłos, Buszek, Kubiak, Zatorski, Bieniek, Drzyzga, Gacek, Konarski, Mika, Nowakowski, Szalpuk.
Wenezuela: Pinerua, Gonzalez, Barreto, Valencia, Quijada, Carrasco, Mata, Briceno, Rodriguez, Paez, Salerno, Pirela, Rojas, Rivas.