Anwil Włocławek triumfował w wyjazdowym starciu piątej kolejki FIBA Europe Cup nad Karhu Basket (93:87). Dotychczas fiński zespół był niepokonany w rozgrywkach, jednak podopieczni trenera Przemysława Frasunkiewicza znaleźli na niego złoty środek. Lee Moore był absolutnym bohaterem „Rottweilerów”. Brawo drużyna!
Lee Moore poprowadził Anwil Włocławek do zwycięstwa
Anwil Włocławek w ostatnim miesiącu powrócił na właściwe tory, co niezmiernie cieszyło sympatyków „Rottweilerów” przed dzisiejszym spotkaniem. Oponentami drużyny prowadzonej przez trenera Przemysława Frasunkiewicza byli koszykarze Karhu Basket, czyli ekipy, która nie poniosła porażki w bieżącym sezonie FIBA Europe Cup.
Natomiast włocławianie do tej pory wygrali w dwóch potyczkach: 113:89 ze Sportingiem CP i 88:85 z Kormendem. Przegrali również dwukrotnie: z Karhu Basket 88:89 oraz ze wspomnianym Sportingiem 73:85. Dzisiaj nadarzyła się wyborna okazja do rewanżu, a Anwil wykorzystał ją bez skrupułów, zwyciężając z Karhu Basket 93:87.
„Rottweilery” rzucały na wysokiej skuteczności z gry (51.6%) i świetnie organizowały się po bronionej stronie parkietu (dziewięć przechwytów drużyny). Ponadto załoga Frasunkiewicza wymusiła na rywalach aż 15 strat piłki. Ten wieczór ewidentnie należał do Lee Moore’a. Amerykanin zgromadził 29 punktów (9/18 FG, 5/9 3PT, 6/7 FT) oraz zebrał z tablic pięć piłek. Wtórował mu Luke Petrasek (22 „oczka”, sześć zbiórek).
Brawo Rottweilery! Trzecie zwycięstwo w @FIBAEuropeCup stało się faktem! #plkpl pic.twitter.com/6NGjB1a7Qb
— Klub Koszykówki Włocławek (@Anwil_official) November 23, 2022
Liderami tabeli grupy G są koszykarze Karhu Basket, legitymujący się bilansem czterech zwycięstw i jednej porażki. Drugą pozycję zajmuje Anwil Włocławek (3-2), a trzeci jest Sporting CP (2-2). Klasyfikację zamyka Kormend (0-4).
Legia Warszawa wygrała z Oostende. Pierwsze zwycięstwo w Lidze Mistrzów