Legia i Raków walczą o grę w Europie, ale nie tylko. Mają nieco inne motywacje w LE i LKE

13 gru 2023, 20:00

W czwartkowy wieczór rozstrzygnie się los polskich drużyn w europejskich pucharach. Legia Warszawa powalczy z AZ Alkmaar o grę w fazie pucharowej LKE, a Raków Częstochowa zagra z Atalantą o to, aby wiosną wciąż grać w Europie. Choć ich sytuacja w grupach jest zupełnie inna, obu ekipom przyświecają podobne cele przed tymi spotkaniami.



Legia walczy o uratowanie sezonu

Na ten moment sporo wskazuje na to, że europejskie puchary mogą być czynnikiem, który może uratować sezon Legii Warszawa. W tabeli PKO BP Ekstraklasy do liderującego Śląska Wrocław traci aż dziewięć punktów, co wydaje się być sporą stratą. W Pucharze Polski z kolei wicemistrzowie kraju odpadli już w 1/8 finału, przegrywając po dogrywce z Koroną Kielce.

W czwartkowy wieczór okaże się, czy Legia zagra wiosną w europejskich pucharach. Teoretycznie sytuacja w tabeli grupy E jest komfortowa – ekipa Kosty Runjaicia ma 9 punktów i trzy “oczka” przewagi nad AZ Alkmaar. Mecz z holenderską drużyną będzie decydujący – jakikolwiek inny wynik niż porażka sprawi, że warszawska drużyna zagra w fazie pucharowej LKE.

Walka będzie się toczyć nie tylko o pozostanie w pucharach, ale także o pieniądze. Za trzy dotychczasowe zwycięstwa Legia zarobiła już 1,5 mln euro, a za sam awans do fazy grupowej 2,94 mln euro. Kolejne środki wpłyną do klubowej kasy w przypadku awansu. Za wygranie grupy i grę w 1/8 finału będzie to ponad 1,2 mln euro, a za zajęcie drugiego miejsca i kwalifikację do 1/8 finału – 625 tys. euro.

Można więc stwierdzić, że w czwartek Legia zagra o realizację trzech celów – uratowanie sezonu, możliwość gry wiosną w europejskich pucharach, a także spory zastrzyk gotówki. Jeśli nie udałoby się wygrać z AZ Alkmaar, wicemistrzom Polski pozostanie już tylko walka na krajowym podwórku.



Raków także powalczy o pieniądze, ale i doświadczenie

Sytuacja Rakowa Częstochowa jest nieco lepsza, przynajmniej jeśli chodzi o krajowe rozgrywki. W Ekstraklasie drużyna Dawida Szwargi ma identyczny bilans co Legia (29 punktów w 17 spotkaniach), ale w dalszym ciągu liczy się w walce o Puchar Polski. W 1/8 finału mistrzowie kraju pokonali bowiem po dogrywce 1:0 ekipę Cracovii.

Raków ma przed sobą o tyle trudniejsze zadanie, że ewentualna dalsza gra w pucharach nie będzie zależeć tylko od samych piłkarzy z Częstochowy. W ostatniej kolejce fazy grupowej LE “Medaliki” zagrają w Sosnowcu z pewną awansu Atalantą. Obecnie mają cztery punkty na koncie, czyli tyle samo co trzeci w grupie D Sturm Graz. Nawet triumf nad włoską ekipą nie musi dać przepustki do 1/16 LKE – wszystko będzie zależeć od wyniku, jaki austriacki zespół osiągnie w wyjazdowym pojedynku ze Sportingiem Lizbona.

Nie da się ukryć, że motywacją dla mistrzów Polski, poza sukcesem sportowym, są pieniądze. Dotychczas Raków zarobił 5 mln euro za grę w eliminacjach LM (odpadł w ostatniej rundzie), 3,63 mln euro za awans do fazy grupowej LE, a także 840 tys. euro za remis ze Sportingiem i triumf nad Sturmem. W przypadku trzeciego miejsca w grupie i “spadku” do 1/8 finału Ligi Konferencji Europy, częstochowianie zarobią kolejne 300 tys. euro.

Biorąc pod uwagę, że Raków w tym sezonie debiutuje w fazie grupowej europejskich pucharów, ewentualne odpadnięcie z rywalizacji z pewnością nie byłoby traktowane jako wielka porażka. Mistrzowie Polski z pewnością jednak powalczą o to, aby móc zbierać kolejne doświadczenie, a przy tym zwiększać stan klubowej kasy. Niezależnie od wyniku meczu ze Sturmem, piłkarzom Dawida Szwargi pozostanie jeszcze rywalizacja w Pucharze Polski, a także próba dogonienia ligowej czołówki.



Atalanta pomoże Rakowowi w LE? Roszady nadzieją dla mistrzów Polski

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA