Liga Europy: Obraniak odpada z Estończykami, Pietrzkiewicz gra dalej

22 lip 2016, 02:33

Wszyscy już wiemy, że Zagłębie Lubin zameldowało się w III rundzie kwalifikacji Ligi Europy pokonując po rzutach karnych Partizan Belgrad. A jak poradzili sobie nasi rodacy występujący w zagranicznych klubach?

W czwartkowy wieczór o przepustkę do kolejnego etapu eliminacji LE teoretycznie mogło walczyć aż sześciu Polaków. O postawie ekip Kamila Wilczka i Łukasza Jarosińskiego możecie przeczytać odpowiednio TUTAJ i TUTAJ, a jak się okazało, jedynym prócz byłego króla strzelców Ekstraklasy polskim piłkarzem, który otrzymał szansę występu był Ludovic Obraniak. Jego Maccabi Hajfa walczyło na wyjeździe z estońskim Nõmme Kalju, a były reprezentant naszego kraju wybiegł w podstawowym składzie. Po remisie 1:1 w pierwszym meczu kwestia awansu była otwarta i to goście z Izraela zgodnie z przewidywaniami objęli prowadzenie w 34. minucie. Do pokonania estońskiego bramkarza potrzebny był im rzut karny podyktowany za faul Janara Toometa. Z jedenastu metrów nie pomylił się były reprezentant Australii Nikita Rukavytsya. Gospodarze nie dawali jednak za wygraną i ich upór przyniósł skutek w 90. minucie. Do dogrywki chwilę przed końcem doprowadził doświadczony Tarmo Neemelo.

Dodatkowe pół godziny gry nie dało rozstrzygnięcia, dlatego potrzebne były rzuty karne. Konkurs jedenastek po stronie przyjezdnych rozpoczął Ludovic Obraniak, który pewnie posłał piłkę do siatki. Szczęścia nie miał jednak w trzeciej serii Amit Zenati i jego pudło zadecydowało o awansie bezbłędnych tego dnia piłkarzy z Estonii. 19-latek do końca życia zapamięta zapewne to spotkanie, gdyż był to jego oficjalny debiut w dorosłej piłce. “Ludo” zanotował pełne 120 minut, a w 72. ujrzał żółtą kartkę.

Z ławki rezerwowych azerskiej Qäbäli starcie z MTK Budapeszt oglądał Dawid Pietrzkiewicz. Polski bramkarz ma jednak powody do zadowolenia, ponieważ jego klub dzięki wygranej 2:0 u siebie przeszedł do trzeciej rundy. Pierwszy mecz Azerowie także wygrali, wynikiem 2:1.

Pozostali Polacy czwartkowe zmagania swoich klubów mogli oglądać co najwyżej z trybun. Osmanlıspor Łukasza Szukały rozbił u siebie mołdawskie Zimbru Kiszyniów 5:0, mimo, że zeszłotygodniowe starcie zakończone remisem 2:2 wcale pogromu nie zapowiadało.

Awans wywalczył również klub Patryka Wolańskiego, FC Midtjylland. Duńczykom co prawda nie do końca udał się dzisiejszy rewanż z FC Vaduz z Liechtensteinu, jednak może być to efekt grania w osłabieniu przez połowę meczu. W doliczonym czasie pierwszej odsłony z boiska z czerwoną kartką wyleciał bowiem Jakob Poulsen. Wówczas klub z Danii prowadził już 1:0 dzięki bramce Pione Sisto. Ten sam gracz strzelił  67. minucie drugiego gola, lecz gospodarze zdołali w ostatnich dziesięciu minutach trafić dwukrotnie, doprowadzając do remisu. Trzybramkowa zaliczka Midtjylland z pierwszego starcia dała jednak gościom bezpośredni awans do III rundy.

Najtrudniejsza przeprawa w trzeciej fazie eliminacji czeka Kamila Wilczka, którego klub zmierzy się z nowym zespołem Ondreja Dudy, Herthą Berlin. Niełatwe zadanie stoi także przed Qäbälą, na której drodze do awansu stanie francuskie Lille. Osmanlıspor zagra z pogromcami Ludovica Obraniaka Nõmme Kalju, a Midtjylland z Węgierskim Videotonem. Od trzeciej rundy zmagania w Lidze Europy zacznie natomiast FK Krasnodar, którego piłkarzem wciąż jeszcze jest Artur Jędrzejczyk. Rosjanie trafili na największą rewelację II rundy eliminacyjnej – maltańską Birkirkarę, która odprawiła z kwitkiem szkockie Heart of Midlothian,

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA