W 2. kolejce Ligi Mistrzów PGE Skra Bełchatów zmierzyła się na łódzkiej hali Atlas Arena z Włoskim Cucine Lube Civitanova. Po czterech setach, obfitujących w szokujące zmiany akcji i nerwy, spowodowane między innymi brakiem możliwości sprawdzania akcji, ostateczne zwycięstwo należało jednak do fenomenalnie grających w dniu dzisiejszym zawodników z Włoch.
Pierwsza partia zaczęła się bardzo wyrównanie, jednak obydwa zespoły popełniały mnóstwo błędów na zagrywce (5:6). Na pierwszej przerwie technicznej na trzypunktowym prowadzeniu zeszła jednak drużyna Cucine Lube Civitanova (5:8). Po powrocie na boisko bełchatowianie mieli ogromne problemy z zatrzymaniem świetnej gry Włochów (7:11), na co szybką przerwą zareagował Miguel Falasca. Bełchatowianie w żaden sposób nie mogli jednak poradzić sobie z grą przeciwników i na drugiej przerwie technicznej strata gospodarzy wynosiła już 7 punktów (9:16). Mimo iż Skrze Bełchatów w końcu udało się wyrównać grę z Włochami i rozpocząć odrabianie strat (17:21). Walka w końcówce była naprawdę zacięta (21:23), niestety jednak po walce na przewagi pełnej emocji ostateczne zwycięstwo należało do Cucine Lube Civitanova (28:30).
W drugim secie PGE Skra Bełchatów od samego początku utrzymała wyrównaną grę z Włochami i tym razem to oni schodzili na pierwszą przerwę techniczną na prowadzeniu (8:7). Z powodu braku możliwości sprawdzenia akcji, decyzje sędziów niejednokrotnie wzbudzały wzburzenie w drużynie Cucine Lube Civitanova. Na drugiej przerwie technicznej przewaga gospodarzy wynosiła już 5 punktów (16:11), a po powrocie na boisko bełchatowianie skutecznie jeszcze ją powiększyli (20:12). Pomimo zaciętej walki Włochów, bełchatowianie utrzymali swoje prowadzenie i wyrównali wynik dzisiejszego spotkania (25:18).
Trzecia partia rozpoczęła się od wyjścia na prowadzenie drużyny gości (2:4), na co jednak bardzo szybko zareagowali gospodarze i już na pierwszej przerwie technicznej prowadzili oni dwoma punktami (8:6). Włosi walczyli jednak zacięcie o każdą akcję i na drugiej przerwie technicznej to oni byli na dwupunktowym prowadzeniu (14:16). Bełchatowianie błyskawicznie odrobili jednak straty po powrocie na boisko (16:16) i dalsza walka niemalże do samej końcówki odbywała się punkt za punkt (21:21), jednak chwilę później drużyna PGE Skry Bełchatów na chwilę straciła kontrolę nad grą, co szybko wykorzystali goście, wychodząc na prowadzenie po raz kolejny w dzisiejszym spotkaniu (21:25).
Do trzeciego seta zawodnicy PGE Skry Bełchatów podeszli z ogromną motywacją i energią. Na samym początku partii kontuzji doznał libero Cucine Lube Civitanova, Jenia Grebennikov i na boisku zastąpić musiał go przyjmujący, Simone Parodi. Mimo, iż gospodarze bardzo szybko wyszli na czteropunktowe prowadzenie, Włosi błyskawicznie je odrobili (7:7) i na pierwszej przerwie technicznej bełchatowianie prowadzili zaledwie jednym punktem. Po powrocie na boisko drużyna gospodarzy miała ogromne problemy z zatrzymaniem Włochów, co szybko przełożyło się na bardzo niekorzystny wynik (8:11) i kolejną przerwę dla Miguela Falaski. Na drugiej przerwie technicznej nadal na prowadzeniu była drużyna gości (13:16), jednak Polacy nie zwolnili tempa i szybko odrobili straty (17:18). Kontrowersyjne decyzje sędziów w końcówce partii nie działały na korzyść żadnego z zespołów, zdecydowanie skorzystali na tym jednak Włosi, którzy wygrali dzisiejsze spotkanie (20:25).
PGE Skra Bełchatów – Cucine Lube Civitanova 1:3 (28:30, 25:18, 21:25, 20:25)
PGE Skra Bełchatów: Wlazły, Kłos, Conte, Wrona, Uriarte, Marechal, Milczarek, Gromadowski, Janusz, Piechocki, Winiarski, Stanković, Rodriguez, Lisinac, Marcyniak.
Cucine Lube Civitanova: Christenson, Podrascanin, Juantorena, Stanković, Parodi, Cebulj, Fei, Miljkjović, Grebennikov, Corvetta, Gabriele, Cester.