Na koniec turnieju rozgrywanego w Nancy, reprezentacja Polski mierzyła się z Belgią. Dla biało-czerwonych była to szansa na przełamanie się, które było im potrzebne, pomimo tego, iż traktują Ligę Światową jako „trening” przed igrzyskami. Podobnie jak w poprzednich meczach, gra naszej drużyny falowała. Jednak biało-czerwonym udało się prowadzić w setach 2:1, ale nie potrafili oni wygrać spotkania za trzy punkty. Finalnie mecz zakończył się zwycięstwem Polaków w tie-breaku.
Pierwszy punkt został zdobyty po długiej akcji przez Konarskiego. Ten sam zawodnik skończył kolejną piłkę i Polska miała niewielką przewagę (2:1). Walka jednak była wyrównana, a nasz atakujący zatrzymał pojedynczym blokiem Rousseauxa. Biało-czerwoni dobrze radzili sobie na przyjęciu i krótką skończył Kłos (5:3). Belgowie nie odpuszczali, a akcje były długie. Rywalom udało się zremisować, a nawet uzyskać prowadzenie na pierwszej przerwie technicznej (7:8). Ich skuteczna gra była kontynuowana po time-oucie i sprytnie obijali polski blok. Dodatkowo pojedynczym blokiem zatrzymany został Kłos i o przerwę poprosił trener Antiga (9:12). Gorszy moment został przełamany przez Konarskiego – nasza drużyny “uciekła” z niewygodnego ustawienia. Tymczasem błąd popełnił Buszek, ale zrehabilitował się w kolejnej akcji (12:14). Belgowie zaczęli się mylić i Polacy “złapali kontakt”. Jednak na drugiej przerwie technicznej to nasi rywale utrzymali się na prowadzeniu (14:16). Chwilę po niej mocnym atakiem popisał się Kubiak, ale tym samym odpowiedział Rousseaux. Set wkroczył w decydującą fazę, a zespoły zdobywały punkt na przemian (17:20). W międzyczasie piekielny serwis posłał van Walle i różnica stawała się coraz trudniejsza do odrobienia. Z tego powodu drugi czas wykorzystał polski szkoleniowiec. To jednak niewiele zmieniło, gdyż Belgowie wykorzystywali każdą możliwą szansę i wygrali pierwszą partię (19:25).
Polacy lepiej rozpoczęli drugiego seta i szybko wyszli na prowadzenie (2:0). Jednak Belgowie nie odpuszczali i zablokowali Kubiaka. Nasi rywale grali nerwowo, ale po obu stronach pojawiły się błędy – serwisy popsuli van Walle i nasz kapitan (4:4). Widać było, że belgijska ekipa była zdeterminowana, ale Polakom udało się “odskoczyć” na dwa punkty. Po chwili biało-czerwoni popisali się ładną akcją – z drugiej linii atak skończył Kubiak. Natychmiast odpowiedział jednak van Walle, a do remisu doprowadził Deroo. Pomimo tego, to Polacy prowadzili na pierwszej przerwie technicznej (8:7). Gra była zażarta, a po ogromnie długiej akcji to biało-czerwoni zdobyli punkt – atak kończący wykonał Konarski (11:9). Belgowie zdołali jednak szybko wyrównać, dodatkowo w taśmę zaatakował Buszek. Nasi rywale bardzo dobrze spisywali się w obronie i udało im się objąć prowadzenie. Nie trwało to długo, gdyż w aut piłkę posłał Verhees. Na drugiej przerwie technicznej nasi rodacy mieli trzypunktową przewagę (16:13). Belgowie próbowali odrabiać straty, ale podopieczni Antigi nie pozwolili im na to – sprytną kiwką popisał się Kubiak, a efektowny atak wykonał Nowakowski. Polacy dobrze grali w bloku i różnica stopniowo się powiększała (20:16). Z tego powodu o czas poprosił belgijski szkoleniowiec. Nasza gra była jednak nerwowa, ale na środku po bloku zaatakował Kłos. Belgowie zbliżyli się na jedno “oczko”, lecz Polakom udało się zachować “zimną krew” i wygrali drugą partię (25:23).
W kolejny set lepiej weszli Belgowie, którym udało się wyjść na prowadzenie. Jednak dwa dobre ataki przeprowadzili Kubiak i Konarski, i nastąpił remis (2:2). Naszym rywalom znów udało ugrać niewielką przewagę, ale nie trwało to długo, gdyż biało-czerwoni wyrównali po dwóch dobrych akcjach Buszka. Naszym rodakom udało się zdobyć dwa “oczka” przewagi i time-out wziął belgijski trener (7:5). Gra Polaków zaczęła coraz lepiej wyglądać, a na zagrywce kapitalnie radził sobie nasz atakujący. Dodatkowo duet Możdżonek-Konarski zatrzymał Deroo (10:6). Belgijski zawodnik zrehabilitował się asem serwisowym, ale to było za mało, aby myśleć o remisie. Niestety, Polacy stracili czujność i po kontrach rywalom udało się wyrównać. Ten stan rzeczy nie trwał jednak długo i dzięki blokom Konarskiego znów mieliśmy przewagę (14:11). Zdecydowanie polski atakujący był liderem w naszej drużynie. Tuż przed drugą przerwą techniczną punkt zdobył Buszek, a po niej asem zabłysnął Kłos. Belgowie nie odpuszczali, ale to nasi zawodnicy mieli więcej szczęścia i różnica wynosiła już cztery “oczka” (19:15). Gra naszej drużyny była nierówna, a zagrywkę popsuł Buszek. Przewaga stopniała, lecz to biało-czerwoni byli bliżej wygranej w trzeciej partii. Niestety, kolejny serwis popsuł Nowakowski, ale po rękach zaatakował Kubiak. Rywale próbowali blokować, lecz finalnie seta zakończył Buszek (25:22).
Na początku czwartej partii zagrywkę popsuli Belgowie, a obok bloku piłkę posłał Kubiak (2:2). Rywalom udało się wykorzystać kontrę, ale pojedynczym blokiem Kłos zatrzymał Verheesa. Nasza drużyna popełniał jednak błędy i to Belgowie mieli dwa “oczka” zapasu (3:5). Dodatkowo w polu serwisowym pomylił się Konarski, ale udanym zagraniem zabłysnął Nowakowski. Na pierwszej przerwie technicznej nasi przeciwnicy uzyskali niewielką przewagę (6:8). Dobrą grę kontynuowali po czasie – van Walle skutecznie zaatakował, ale tym samym odpowiedział Kubiak. Pomimo tego, to Belgowie byli cały czas na prowadzeniu. Przydarzały im się jednak błędy, ale to oni byli pewniejsi na boisku (10:13). Polacy nie mogli znaleźć sposobu na zablokowanie van Walle, który utrzymywał wysoką skuteczność. Straty próbował niwelować Konarski, lecz to Belgowie wciąż prowadzili na drugim czasie technicznym (13:16). Wynik zaczął wymykać się spod kontroli i time-out wziął Antiga. Polacy mieli problemy w przyjęciu i nie byli w stanie skutecznie wyprowadzić pierwszej akcji (14:20). Biało-czerwonym udało się odrobić parę piłek – flotem popisał się Kłos, a kontrę wykorzystał Buszek. To było jednak zbyt mało i set padł łupem Belgów (20:25).
Na początku tie-breaka efektownym zagraniem popisał się van Walle, a zablokowany został Kłos (2:2). Po chwili sprytnym przepchnięciem piłki zabłysnął Konarski, a Belgowie zaczęli popełniać błędy i Polacy mieli dwa punkty przewagi. Gorszy moment rywali przełamał ich trener, który wziął czas (5:2). To jednak niewiele pomogło, gdyż biało-czerwoni kontynuowali dobrą grę. Dodatkowo mocnym atakiem ze środka popisał się Kłos, a potrójnym blokiem zatrzymany został Deroo (8:3). Tymczasem kontrę wykorzystał nasz atakujący i o przerwę poprosił belgijski szkoleniowiec. Przewaga Polaków zaczęła topnieć i to trener Antiga wziął czas (10:7). Niestety, na zagrywce kapitalnie radził sobie Verhees i różnica zmniejszyła się do dwóch “oczek”. Atmosfera w naszej drużynie stała się nerwowa, ale udany atak wykonał Konarski. Tym samym odpowiedział lider Belgów, van Walle. Końcówka była zacięta, lecz to Polacy mogli cieszyć się z wygranej (15:13).
Polska – Belgia 3:2 (19:25, 25:23, 25:22, 20:25, 15:13)
Polska: Kubiak, Nowakowski, Konarski, Kurek, Kłos, Łomacz, Możdżonek, Mika, Buszek, Bednorz, Bieniek, Woicki, Zatorski, Wojtaszek
Belgia: Deroo, Lecat, Klinkenberg, Verhees, Van de Voorde, van Walle, D’hulst, Valkiers, Rousseaux, van de Velde, Cox, Dumont, Ribbens