W ostatnim dniu turnieju we Włoszech Polacy mieli zmierzyć się z ekipą z Iranu. Nasi zawodnicy grali już z tą reprezentacją podczas meczu pożegnalnego Krzysztofa Ingaczaka – spotkanie zakończyło się zwycięstwem Biało-Czerwonych 3:0. Tym razem mecz ułożył się zupełnie inaczej…
Zaskoczeniem dla wielu kibiców może być brak w kadrze meczowej kapitana reprezentacji Iranu, rozgrywającego Maroufa. Jako oficjalny powód podawane było zatrucie pokarmowe, jednak znając temperament rozgrywającego prawdopodobnie, po wczorajszej porażce z Włochami, pokłócił się on z trenerem Kolakoviciem i nie został umieszczonych w składzie na dzisiejszy mecz. Polacy, nie zważając na problemy rywali znakomicie rozpoczęli 1 seta (4:0). Irańczycy jednak szybko odrobili straty, a na przerwie technicznej prowadzenie polskiej reprezentacji wynosiło 8:6. Dzięki znakomitej zagrywce i punktowym blokom Biało-czerwoni z akcji na akcję powiększali przewagę (16:10) i (21:13). Efektownym atakiem inaugurująca partię zakończył Karol Kłos (25:18).
Drugi set to gra punkt za punkt i wymiana ciosów z obu stron. Na pierwszą przerwę z minimalną przewagą schodzili Persowie (7:8). Cały czas obie reprezentację prowadziły wyrównaną walkę, a żadna z ekip nie mogła uzyskać większej przewagi. Podczas drugiej przerwy to Polacy prowadzili jednym punktem (16:15). Dwa błędne ataki Konarskiego w końcówce zadecydowały o porażce w drugiej partii (23:25).
Trzecia partia to lustrzane odbicie drugiego seta. Reprezentacja Iranu, podrażniona porażką w pierwszej odsłonie wskoczyła na wyższy poziom i prowadziła wyrównaną walkę z Biało-czerwonymi (4:4, 8:8). Polakom udało się uzyskać minimalną przewagę (13:11), lecz jeszcze szybciej ją stracili, po nieudanej kiwce Drzyzgi (13:13). Persowie sprawiali wiele problemów Polakom zagrywką (18:18). W końcówce, po wzięciu challengu, Irańczycy długo dyskutowali z sędziami, bowiem sprawdzili oni co innego, niż życzyli sobie Persowie. Ghafour obił polski blok, a następnie as serwisowy Ebadipoura dał Irańczykom piłkę setową (21:24). Doskonałe zagrywki Mateusza Bieńka na nic się zdały, bowiem po przerwie dla trenera Irańczyków (23:24) trzeciego seta doskonałym atakiem zakończył Ghafour.
Irańczycy z każdą kolejną minutą spotkania nakręcali się coraz bardziej. Doskonale czytali grę Polaków i znacznie utrudniali im wyprowadzenie skutecznej akcji (2:2). Biało-Czerwoni mieli wielki problem z dokładnym przycięciem zagrywki przez co ich gra była uproszczona. Przy stanie 2:6 Ferdinando De Giorgi zdecydował wprowadzić zmianę na pozycji rozgrywającego – na boisku pojawił się Grzegorz Łomacz. Polacy powoli zaczęli odrabiać straty 5:9. Persowie nie dali się do siebie zbliżyć i szybko wrócili do wyższej przewagi (7:13). Z czasem różnica punktowa zmniejszyła się do dwóch oczek (15:17). Końcówka była bardzo nerwowa, nasi siatkarze ciągle musieli gonić wynik (19:22). Spotkanie zakończyła autowa zagrywka Mateusza Bieńka (22:25).
Polska – Iran 1:3 (25:18, 23:25, 23:25, 22:25)
Polska: Drzyzga, Konarski, Kłos, Bieniek, Buszek, Kubiak, Zatorski, Łomacz, Muzaj, Kochanowski, Lemański, Kurek, Wojtaszek, Śliwka
Iran: Salafzon, Ghafour, Ebadipour, Faezi, M. Gholami, Mirzajanpour, Marandi