Na zakończenie rozgrywek Ligi Światowej w Kaliningradzie, reprezentacja Polski zmierzyła się z Serbią. Rywale nie jadą na Igrzyska Olimpijskie, więc ten turniej jest dla nich priorytetowy. Natomiast biało-czerwoni traktują LŚ, jako „poligon doświadczalny”, a na dodatek mają już zapewniony udział w Final Six. Pomimo tego, Polacy chcieli się zrehabilitować po sobotniej porażce z Rosją. Mecz na początku był wyrównany, ale nasza gra była nierówna i to Serbowie wygrali całe spotkanie w trzech setach.
Od udanego ataku biało-czerwonych rozpoczął się pierwszy set. Nasza drużyna lepiej weszła w mecz i szybko ugrała przewagę (3:1). Niestety zagrywkę popsuł Nowakowski, ale z piłki sytuacyjnej skończył Bednorz. Ten sam zawodnik popełnił jednak dwa błędy, a zagrywkę popsuł Bieniek i nastąpił remis. Na pierwszej przerwie technicznej to Polacy mieli jedno „oczko” przewagi (8:7). Tuż po niej świetnie zablokował Kovacević, a w polu serwisowym pomylili się Nowakowski i Anatasijević . Gra była zacięta i na prowadzenie wyszli Serbowie. Nasi zawodnicy nie odpuszczali – Bednorz wyrównał, a kiwką popisał się Łomacz (12:12). Walka trwała nadal, lecz zablokowany został Konarski i na drugiej przerwie technicznej przeciwnicy mieli dwa punkty zapasu. Biało-czerwoni chcieli odrobić parę piłek, a nasz atakujący zabłysnął skutecznym atakiem (17:15). Polacy jednak popełniali sporo własnych błędów i o czas poprosił trener Antiga. To pozwoliło im złapać oddech i zmniejszyć straty. Pomimo tego, to Serbowie dyktowali warunki – zablokowany został Bieniek przez Lisinaca i drugi time-out wykorzystał polski szkoleniowiec (22:18). To niewiele pomogło i pierwszą partię zakończyła atakiem serbska ekipa (20:25).
Druga partia od początku źle się układa i po kontrach Anatasijevicia i Kovacevicia to nasi rywale mieli sporą przewagę (0:4). Z tego powodu o czas poprosił Antiga, a tuż po nim złą passę przełamał Bednorz. Polacy zaczęli odrabiać straty i różnica wynosiła już tylko dwa „oczka” (3:5). Jednak to nasi rywale dominowali i prowadzili na pierwszym czasie technicznym. Liderem w serbskiej ekipie był ich atakujący, ale po drugiej stronie siatki równie dobrze spisywał się Konarski (7:9). Oponenci wykorzystywali każdy nasz błąd i znów powiększyli przewagę. Drugi czas wykorzystał szkoleniowiec biało-czerwonych – to pomogło Polakom, którzy popisali się udanym blokiem (9:12). Niestety nasza gra falowała, a w antenkę uderzył Konarski. Po chwili Bednorz przekroczył linię trzeciego metra i na drugiej przerwie technicznej Serbia wyraźnie prowadziła (9:16). Atak na siebie wziął Szalpuk, który ugrał dwa „oczka” z rzędu. Przeciwnicy zaczęli popełniać błędy i różnica zaczęła się zmniejszać. Z tego powodu o czas poprosił trener Grbić (14:19). Serbowie zachowali „zimną krew” i ponownie odjechali. Polacy obronili parę piłek setowych – na zagrywce kapitalnie radził sobie Bednorz i biało-czerwoni zdobyli pięć punktów z rzędu. Finalnie seta wygrali jednak Serbowie (20:25).
Trzecia partia zaczęła się od błędu Bednorza, a pierwszy punkt dla biało-czerwonych zdobył Konarski (1:2). Tempo meczu nie było szybkie, ale to Serbowie dominowali. Polacy mieli problemy z wyprowadzeniem pierwszego ataku, a kontrę wykorzystał Anatasijević (2:5). Przeciwnicy wykorzystywali każdą szansę i to oni prowadzili na pierwszej przerwie technicznej. Tuż po niej sprytną kiwkę wykonał Nikić, a kolejne „oczko” dołożył Kovacević (6:10). Po chwili ten sam zawodnik został zatrzymany przez polski potrójny blok, ale czteropunktowa różnica się utrzymywała. Biało-czerwoni się nie poddawali, ale słabo radził sobie Konarski, który zepsuł serwis. Ten sam błąd popełniał Szalpuk, a na dodatek Polacy mieli kłopot z przyjęciem. Na drugi technicznym time-out zespoły zeszły po ataku Stankovicia (12:16). Przerwa pozwoliła biało-czerwonym złapać oddech i popisali się oni blokiem, a Konarski atakiem. Różnica stopniała do dwóch punktów i walka znów została nawiązana. Drużyny kończyły akcje na przemian, a po błędzie Anatasijevicia nastąpił remis (19:19). Sytuację próbował ratować serbski trener i wziął czas. Polakom udało się wyjść na prowadzenie, ale finalnie lepsi w tym secie, jak i w całym meczu, okazali się Serbowie (23:25).
Polska – Serbia 0:3 (20:25, 20:25, 23:25)
Polska: Nowakowski, Muzaj, Konarski, Kurek, Kłos, Łomacz, Możdżonek, Buszek, Bednorz, Bieniek, Woicki, Szalpuk, Wojtaszek, Zatorski
Serbia: Buculjević, Anatasijević, Kovacević, Katić, Stankowić, Ivović, Jovović, Luburić, Jakovljević, Tomislav, Brdjović, Podrascanin, Lisinac, Krsmanović, Majstorović, Rosić