W Kielcach Vive gościło w ramach ósmej kolejki LM duński zespół AaB Aalborg Handbold. W pierwszym starciu tych ekip to Mistrzowie Polski byli lepsi i wygrali 34:30. Tym razem gra także była zażarta, ale dzięki doświadczeniu Szmala to Vive wygrało 28:27.
Mecz zaczął się wyrównanie, ale kielczanie popełniali proste błędy. To pozwoliło gościom objąć prowadzenie. Vive miało problem w ataku – zablokowany został Bielecki (2:4). Przyjezdni zaskakiwali ciekawymi akcjami, lecz kielczanie za wszelką cenę chcieli wyrównać. Dostali szansę, kiedy wykluczony został Juul-Lassen. Nie wykorzystali jej jednak i na prowadzeniu nadal byli goście (7:9). Gra toczyła się w ciągłym kontakcie, ale od 20. minuty to Duńczycy zaczęli się gubić. Natomiast Vive grało świetnie w obronie, a na prowadzenie zespół wyprowadził Dujszebajew. W końcówce bramki padały na zmianę, lecz przewaga polskiej drużyny utrzymała się – głównie dzięki kapitalnym interwencjom Szmala (15:14).
Różnica bramek na korzyść kielczan rosła także w drugiej części. Jednak obie ekipy zaliczyły przestój, a akcji nie skończyli Lijewski i Bielecki, który w końcu tę niemoc przełamał (19:16). Goście nie odpuszczali i byli bardzo zdeterminowani. Po golu Smarsona różnica wynosiła jedynie jedno „oczko”. Na kwadrans do końca nastąpił remis (20:20). Zawodnicy grali agresywnie i posypały się kary. Obie drużyny musiały sobie radzić w osłabieniu. Lepiej przetrwał to Aalborg, który ugrał dwubramkowe prowadzenie.
Wynik zmieniał się jak w kalejdoskopie i trzy trafienia z rzędu ugrali kielczanie. Vive miało niewielką przewagę i ogromną szansę na dowiezienie wyniku do końca – karę dostał Jensen. To nie wpłynęło zbytnio na grę Duńczyków, którzy doprowadzili do remisu. Ostatnia minuta była decydująca – prowadzenie dla kielczan zdobył Jurecki. Goście mogli wyrównać, ale interwencją popisał się Szmal i to Vive triumfowało (28:27).
PGE Vive Kielce -AaB Aalborg Handbold 28:27 (15:14)