Mecz 5. kolejki fazy grupowej Ligi Mistrzów rozgrywany przez Spacer’s de Toulouse i Jastrzębski Węgiel obfitował w emocje. Brązowi medaliści ostatniego sezonu PlusLigi wygrali pierwsze dwie odsłony, jednak następne dwie, po wyrównanej walce, padały łupem miejscowych. O losach spotkania zadecydował dopiero tie-break.
Spotkanie rozpoczęliśmy od remisu 3:3. Miejscowym udało się postraszyć jastrzębian punktowym blokiem, jednak chwilę później w potężnym ataku pokazał się Maciej Muzaj (7:7). Raz jedni, raz drudzy popisywali się w ofensywie i ciężko było wskazać lepszy zespół. Ostatecznie po niedokładnym rozegraniu Lukasa Kampy i błędzie Jasona Derocco miejscowi zdobyli dwupunktowe prowadzenie (10:8). Nie udało im się o utrzymać i po chwili na tablicy wyników wyświetlił się remis (10:10). Ostatecznie to podopieczni Ferdinando De Giorgiego wyszli na prowadzenie. Mieli na swoim koncie bezpieczne trzy “oczka” więcej, co pozwoliło im odetchnąć i grać trochę spokojniej (13:16). Partia zbliżała się do końca, a przyjezdni powiększyli dystans punktowy. Trener Spacer’s de Toulouse musiał zareagować i poprosił o przerwę dla swojej drużyny próbując wytrącić przeciwników z równowagi (15:20). Po bloku Salvadora Hidalgo Olivy i Damiana Borucha jastrzębianie mieli piłkę setową (17:24). Partia zakończyła się niedługo potem, asem serwisowym Derocco (17:25).
Inaczej niż w poprzedniej odsłonie, ta partia zaczęła się od prowadzenia miejscowych (5:2). Bardzo dobrze grał młodziutki środkowy, Barthélémy Chinenyeze. To między innymi dzięki niemu siatkarze Spacer’s de Toulouse prowadzili na pierwszej przerwie technicznej 8:6. W końcu jastrzębianom udało się zremisować (10:10). Ponownie rozpoczęła się walka punkt za punkt, raz jeden zespół, raz drugi zdobywał “oczko” przewagi (14:13, 15:16). Niespodziewanie gospodarze zaczęli popełniać błędy, co przyjezdni bardzo chętnie wykorzystali. Nim się obejrzeliśmy, a podopieczni Ferdinando De Giorgiego wyszli na trzypunktowe prowadzenie (15:18). Niestety, nie udało im się go utrzymać, partia wchodziła w decydującą fazę, a Francuzi doprowadzili do wyrównania 21:21. Wszystko zapowiadało nerwową końcówkę. Na boisku pojawił się Ernastowicz i dzięki jego trudnym serwisom jastrzębianie mieli do wykorzystania serię piłek setowych (21:24). Drugi set zakończył się przy wyniku 22:25.
Również na początku tej odsłony miejscowi nie zamierzali odpuszczać (4:4). Tak samo jak w poprzednich partiach drużyny zapewniły kibicom niemałe emocje, walcząc wyrównanie punkt za punkt (7:7). Dopiero po punktowym bloku Derocco przyjezdni wyszli na bardziej zdecydowane prowadzenie (7:10). Nie wypuścili go aż do drugiej przerwy technicznej, na która zespoły zeszły przy wyniku 14:16. Ostatecznie francuzom udało się nieznacznie zbliżyć, jednak goście byli czujni i od razu “odskakiwali” (17:18). Niespodziewanie miejscowi wyszli na prowadzenie (19:18). Jastrzębianie dwoili się i troili, aby jak najszybciej zakończyć spotkanie. Na bosku pojawił się Jakub Tuski (21:21). Niestety przyjezdnym nie udało się zdominować rywali. Rozpędzeni Francuzi wygrali partię 25:23 tym samym przedłużając swoje szanse w tym spotkaniu.
Przyjezdni dobrze weszli w czwartą odsłonę (1:3), jednak widocznie napędzeni powodzeniem miejscowi szybko się zbliżyli (4:5). Jastrzębianom udało się uciec (5:8), ale ponownie, nie mogli za długo cieszyć się z przewagi (10:11). Zawodnicy Spacer’s de Toulouse cały czas deptali rywalom po piętach i bardzo mało brakowało, żeby przejęli kontrolę nad spotkaniem (14:15). Dzięki niesamowicie skutecznej grze Araujo ostatecznie udało im się wyrównać wynik (18:18). Sytuacja jastrzębian powoli stawała się niewygodna, więc trener De Giorgi postanowił zareagować i wprowadził na boisko Patryka Strzeżka (20:20). Niestety, zmiana nie przyniosła oczekiwanych efektów. Francuzi grali jak z nut i zupełnie nie przypominali samych siebie z premierowej odsłony. Jastrzębianie grali coraz bardziej nerwowo, za to miejscowi byli pewni każdej swojej akcji. Ostatecznie to oni triumfowali 25:23 i tym samym doprowadzili do tie-breaka.
Tie-break był kontynuacją wyrównanej walki z poprzedniej odsłony (3:3). Jako pierwsi na prowadzenie wybili się jastrzębianie, głównie dzięki dobrym atakom Macieja Muzaja (3:5). Ta dwupunktowa zaliczka pozwoliła im grać swobodnie i przy zmianie stron, to również oni mieli kontrolę (6:8). Miejscowi coraz bardziej się gubili, co podopieczni Ferdinand De Giorgiego chętnie wykorzystywali (8:11). Po ataku Olivy Jastrzębski Węgiel miał do wykorzystania serię długo wyczekiwanych piłek meczowych (11:14). To również on zakończył spotkanie (12:15).
Spacer’s de Toulouse – Jastrzębski Węgiel 2:3 (17:25, 22:25, 25:23, 25:23, 12:15)
Spacer’s de Toulouse: Chinenyeze, Araujo, Burel, Nickifor, de Amo, Faure, Basić, Van der Tress, Zangonel, Tevernier, Walgenwitz, Ribbens, Bergey
Jastrzębski Węgiel: Strzeżek, Muzaj, Boruch, Quiroga, Ernastowicz, De Rocco, Kampa, Sobala, Oliva, Kukulski, Turski, Popiwczak, Gdowski