PGE Skra Bełchatów po porażce z ekipą z Chamount i Nowosybirska, szukała szczęścia w spotkaniu z Dynamo Moskwa. Po zwycięstwie nad wicemistrzami Rosji zachowali wciąż szansę na awans z grupy. Bełchatowianie do wygranej potrzebowali pięciu partii.
Pierwszym punktem w spotkaniu był as serwisowy w wykonaniu zespołu z Moskwy (1:0). Bełchatowianie utrzymywali się przy wyniku (5:5), a za chwilę pochwalili się punktowym blokiem. Na pierwszą przerwę techniczną schodzili z dwoma “oczkami” przewagi (6:8). Po szczęśliwym serwisie Mariusza Wlazłego, kiedy to piłka obtarła się po Aleksandrze Markinie goście odskoczyli rywalom (8:12). Podopieczni trenera Piazzy w dalszej części partii wciąż budowali swoją przewagę (10:17). Po wykorzystanej kontrze przez Karola Kłosa tablica wskazywała 14:22. Bełchatowianie doprowadzili wynik do końca i ostatecznie wygrali do 15.
Już w pierwszej akcji drugiej odsłony spotkania Milad Ebadipour posłał asa serwisowego na stronę Rosjan. Początkowo utrzymywała się gra punkt za punkt, po czym dwie kolejne akcje zapisały się na koncie gospodarzy (6:4). Żółto-czarni zdołali doprowadzić do wyrównania po 9. Na drugiej przerwie technicznej polski zespół tracił dwa punkty do rywali (16:14). Po powrocie na boisko bełchatowianie odrobili straty (17:17). W decydującą część partii Skra wychodziła z jednym punktem w zapasie (19:20), jednakże trzy kolejne akcje padły zwycięstwem Dynamo Moskwy (22:20). Skra nie wykorzystując swojej szansy poniosła porażkę 25:23.
Kolejna partia rozpoczęła się analogicznie do poprzednich. Obie drużyny walczyły punkt za punkt (4:4). Żaden z zespołów nie osiągał znaczącej przewagi (7:9). Zespół z Bełchatowa utrzymywał swoje prowadzenie, zwłaszcza dzięki zagrywce Wlazłego (10:14). Na drugą przerwę techniczną schodzili z rezultatem 12:16. Prowadzenie doprowadzili do końca i zwyciężyli 20:25.
Dynamo rozpoczęło czwartą partię od szybkiego objęcia prowadzenia (4:2), które natychmiast zostało przez nich stracone na rzecz polskiej drużyny (4:4). Ebadipour po raz kolejny zaskoczył rywali swoją zagrywką (7:8). Gospodarze spotkania zaczęli powiększać przewagę (14:11). Polacy nie zamierzali odpuszczać i zbliżyli się na punkt (15:14). W końcówce w przodzie utrzymywali się wicemistrzowie Rosji (20:17), którzy wielkimi krokami zmierzali do tie-breaka. Gdy wydawało się, że zakończenie partii, na swoją korzyść przez gospodarzy to formalność przyjezdni po raz kolejny odrobili sporą część strat (21:20). Rosjanie ostatecznie wygrali do 23.
Mariusz Wlazły otworzył decydującą partię od skutecznego ataku (0:1). Bardzo szybko udało im się zyskać cenne “oczka” przewagi (2:5), które utrzymywali w dalszej części (7:10). Rosjanie rozpoczęli gonitwę za wynikiem (9:10). Ich nadzieję przyćmił Bednorz, który zdobył asa serwisowego (9:12). Zespół Skry zdobył pierwszą piłkę meczową przy stanie 12:14. Mariusz Wlazły zakończył całe spotkanie wygrane przez ekipę trenera Piazzy 3:2.
Dynamo Moskwa – PGE Skra Bełchatów 2:3 (15:25, 25:23, 20:25, 25:23, 12:15)
PGE Skra Bełchatów: Lisinać, Wlazły, Bednorz, Kłos, Ebadipour, Łomacz, Piechocki, Janusz, Katić, Czarnowski, Romać, Nedeljković, Penchev, Milczarek
Dynamo Moskwa: Krugłow, Markin, Kooy, Szczerbinin, Ostapienko, Antipkin, Jermakow, Bragin, Melnikow, Kalinin, Strilczuk, Jakowlew