LM: VERVA Warszawa wraca z Tours bez punktów…

Aktualizacja: 18 sty 2023, 10:46
12 lut 2020, 21:39

Kolejny mecz Ligi Mistrzów stołeczni siatkarze rozegrali we francuskim Tours. Pierwszy mecz tych drużyn zakończył się wynikiem 3:0 dla VERVY. Podopieczni trenera Henno mieli idealną okazję żeby się zrewanżować. 

Siatkarze VERVY, jeżeli chcieli myśleć o wyjściu z grupy, musieli podejść do tego meczu niesamowicie skoncentrowani. Od pierwszych piłek walczyli o dominację i w końcu udało im się zdobyć kilka oczek prowadzenia (6:9). Niestety, wystarczyła chwila dekoncentracji i po autowym ataku Artura Udrysa wynik się wyrównał (11:11). Andrea Anastasi nie czekał i od razu poprosił o przerwę. Za sprawą dobrych zagrywek Dymitra Teryomenko siatkarze z Tours odwrócili prowadzenie na swoją stronę (15:13). Warszawianie musieli się spieszyć, jeżeli chcieli odzyskać kontrolę nad grą, gospodarze wydawali się równie zmotywowani. Ciężko było przełamać tę dwupunktową barierę, która się utworzyła (18:16). Nagle miejscowi “odpalili” i z dwóch punktów przewagi zrobiły się cztery. VERVA była w już o wiele większych tarapatach (20:16). Gra punkt za punkt nie wystarczyła, podopieczni Anastasiego musieli zacząć skuteczniej grać na kontrach (23:20).

Kolejną odsłonę rozpoczęła długa akcja zakończona błędem Igora Groblenego (1:0). Gospodarze bardzo dobrze spisywali się w defensywie, co pomogło im w wyjściu na prowadzenie (5:3). Ponownie warszawianie nie byli w stanie przełamać rywali. Gra toczyła się co prawda punkt za punkt, ale górą pozostawali siatkarze Tours (8:5). Miejscowi grali jak z nut, wicemistrzowie Polski nie mogli im się postawić (12:8). Niemoc trwała dalej. Gospodarze zdobywali punkt za punktem i z każą akcją byli bliżej wygranej (17:14, 19:16, 21:18). VERVIE nie pomagały błędy własne i niemoc w ataku. Przyjezdni musieli pogodzić się z kolejnym przegranym setem (25:21).

Pierwsze słowo w tym secie należało do Jakuba Kowalczyka, który zdobył punkt ze środka (0:1). W drużynie z Warszawy wreszcie zafunkcjonował blok. Powoli z letargu budzili się Grobelny i Tillie (3:6). Nie musieliśmy długo czekać na odpowiedź ze strony Tours, miejscowi od razu wzięli się za odrabianie strat (7:9). Nim się obejrzeliśmy sytuacja ponownie odwróciła się o 180 stopni (15:13). Ponownie reagował Anastasi. Włoch nie szczędził swoim zawodnikom mocnych słów. VERVA co prawda zabrała się do odrabiania strat, jednak ponownie nie była w stanie odzyskać kontroli nad grą (19:17). Warszawianie wyraźnie opadli z sił i wszystko wskazywało na to, że Tours zdobędzie w tym spotkaniu pełną pulę punktów. Tak też się stało zaledwie kilka minut później, Miejsocwi triumfowali 25:20 i w całym spotkaniu 3:0. VERVA wraca do Warszawy bez punków.

Tours VB – VERVA Warszawa ORLEN Paliwa 3:0 (25:21, 25:21, 25:20)

MVP: Hermans Egleskalns

Tours VB: Jarman, Bartos, Tammemaa, Trinidad De Haro, Capet, Egleskalns, Demar, Teryomenko, Wounembaina, Tanguy, Rossard, Nicole

VERVA Warszawa ORLEN Paliwa: Kowalczyk, Król, Brizard, Wrona, Niemiec, Nowakowski, Kopyść, Grobleny, Jaglarski, Wojtaszek, Tillie, Udrys, Kozłowski

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA