Nasza reprezentacja ruszyła w pierwszą długą podróż w siatkarskiej lidze Nardów. W Osace zmierzyli się na początek z Włochami.
Spotkanie rozpoczęło się od skromnego prowadzenia Biało-Czerwonych (1:3). Nasi siatkarze grali bardzo dokładnie, w ataku jak na razie świetnie radził sobie Łukasz Kaczmarek. Włosi ruszyli do ataki, jednak nie udało im się zmniejszyć dystansu punktowego (5:9). Rywale “włączyli” do swojej gry zagrywkę, która zachwiała przyjęciem Polaków, jednak chwilę później sami zaczęli popełniać błędy (9:12). W pewnym momencie podopieczni trenera Gianlorenzo Blenginiego kompletnie stanęli, co Biało-Czerwoni wykorzystali, żeby jeszcze powiększyć przewagę (11:16). Nie wypuścili jej już do samego końca seta (16:22). Odsłonę zakończył Artur Szalpuk, który chciał jedynie przebić piłkę na drugą stronę, jednak rywale zagapili się i wylądowała w boisku (17:25).
Po krótkiej przerwie Włosi powrócili na boisko z nową energią. od samego początku trzymali się bardzo blisko naszych zawodników (2:1, 4:4). Świetnie prezentował się Gabriele Nelli, nasi reprezentanci mieli ogromne problemy z zatrzymaniem jego ataków. Dzięki temu naszym rywalom udało się wyjść na prowadzenie (8:5). Polacy niestety nie byli w stanie odeprzeć ofensywy Włochów. Bardzo dużo problemów sprawiała nam zagrywka. Podczas gdy my w tym elemencie nie sprawialiśmy Włochom żadnego problemu, oni bezlitośnie wykorzystywali niedociągnięcia w przyjęciu (13:10). Nieważne jak nasi reprezentanci by się starali, nie byli w stanie przełamać przewagi, którą wyrobili sobie Włosi (18:14). Polacy nie poddawali się i walczyli do samego końca seta, jednak nie przyniosło to zamierzonych efektów. Włosi triumfowali 25:21.
Początek trzeciego seta był bardzo podobny do tego z poprzedniej partii, z tą różnicą, że to Polacy wyrwali się na prowadzenie (2:4). Włosi co chwila doskakiwali, jednak podopieczni Vitala Heynena nie robili z tego wielkiego problemu i powracali z przewagą (5:5, 5:8). Nasi zawodnicy grali jak z nut, widocznie nakręcali się z każdą udaną akcją (7:11). Włosi natomiast popełniali coraz więcej banalnych błędów, po ataku w siatkę Daniele Mazzone różnica miedzy zespołami wynosiła już pięć “oczek” (10:15). Polacy jednak nie wpadali w dziką euforię i dalej, z chłodną głową, zdobywali kolejne punkty. Piotr Nowakowski popisał się na środku siatki i pojedynczym blokiem zatrzymał Filippo Lanze (11:18). Dobre decyzje na rozegraniu podejmował Fabian Drzyzga, który systematycznie gubił włoski blok (15:22). Wszystko wskazywało na to, że trzecia odsłona padnie łupem Polaków i wyjdą oni na prowadzenie w całym spotkaniu. Partię zakończyła autowa zagrywka po stronie Włochów (17:25).
Czwarty set otworzyliśmy bardzo nerwowo, od długiej, wyczerpującej akcji. Żadna z reprezentacji nie zamierzała odpuszczać i zawodnicy dwoili się i troili w obronie, robiąc wszystko by utrzymać piłkę w grze (2:2). Włosi widocznie zmobilizowali się i wyeliminowali błędy z poprzedniej partii, dzięki czemu mogli wyjść na prowadzenie (8:5). Niestety, nie obyło się bez kilku kontrowersji ze strony sędziego, na szczęście zadziałało to jak budzik dla naszych zawodników. Sportowa złość pozwoliła im zmniejszyć straty (11:5, 12:10). Włochom jednak udało się ponownie uciec i Vital Heynen był zmuszony wprowadzić zmiany (16:12). Na boisku pojawili się Marcin Komenda, Damian Schulz i Bartosz Bednorz. Zmiennicy od razu “zaskoczyli” i udało się całkowicie odrobić straty (16:16). Wszystko zapowiadało niesamowicie nerwową końcówkę (19:19). Raz jedni, a raz drudzy wychodzili na prowadzenie (20:21, 22:21). Po potężnym ataku Mareusza Bieńka ze środka siatki Polacy mieli piłkę meczową (23:24), jednak Nelli uratował sytuację swojej drużyny (24:24). Rozpoczęła się bardzo długa i męcząca gra na przewagi (28:28). Ostatecznie więcej szczęścia mieli nasi rywale zakończyli odsłonę przy wyniku 31:29 i tym samym doprowadzili do tie-breaka.
Ostatnia partia rozpoczęła się od potężnego ataku Łukasza Kaczmarka (0:1). Polacy grali bardzo dobrze i nie pozwalali Włochom na odrobienie strat (2:5). rywale zaś uprościli swoją grę do granic możliwości. Ciężar gry przejął na siebie Nelli i tak powoli, małymi kroczkami podopieczni Gianlorenzo Blenginiego odrobili straty (6:6). Przed zmianą stron Polacy powrócili na prowadzenie (6:8). Bardzo szybko je powiększyli do stanu 7:11. Włosi walczyli do samego końca, jednak nie byli w stanie zbliżyć się do naszych zawodników (9:13). Spotkanie zakończył kolejny błąd w zagrywce po stronie Włochów (10:15).
Włochy – Polska 2:3 (17:25, 25:21, 17:25, 31:29, 10:15)
Włochy: Randazzo, Gianelli, Mazzone, Lanza, Anzani, Nelli, Rossin
Polska: Drzyzga, Nowakowski, Szalpuk, Kaczmarek, Bieniek, Kwolek, Zatorski