W 13. kolejce PlusLigi Indykpol AZS Olsztyn podejmował u siebie bardzo dobrze spisujących się w tym sezonie gdańszczan.
Na początku pierwszej partii to goście wygrywali większość akcji. Po skutecznym ataku Mateusza Miki prowadzili na pierwszej przerwie technicznej czterema punktami. Pomimo kilku błędów z ich strony udało im się utrzymać przewagę. Ostatecznie to właśnie oni wygrali pierwszą partię 25:20.
W drugiej odsłonie tego spotkania to olsztynianie minimalnie prowadzili. Obie drużyny zanotowały na swoich kontach sporo błędów. Po drugiej przerwie technicznej gospodarze zaczęli uciekać rywalom. Po skutecznym bloku w ich wykonaniu prowadzili 20:16. W końcówce seta ten element siatkarskiego rzemiosła bardzo dobrze funkcjonował w drużynie gospodarzy i umożliwił im wygranie 25:21.
W trzeciej partii goście popełnili sporo błędów. Jednak po pierwszej przerwie technicznej zaczęli odskakiwać rywalom na coraz więcej punktów. Olsztynianie nie potrafili zatrzymać ich blokiem. Siatkarze Lotosu prowadzili już dziesięcioma punktami, gdy trener Stelmach wykorzystał przerwę dla swojego zespołu. Przewaga była jednak nie do odrobienia i całkiem rozbici gospodarze przegrali 12:25.
Początek czwartego seta ponownie należał do gości. Siatkarze AZS-u nie poddawali się jednak tak łatwo. Gdańszczanie zaczęli wyraźnie odskakiwać od stanu 14:14 – wielka w tym zasługa skutecznych akcji w wykonaniu Murphy’ego Troy’a. Goście nie pozostawili rywalom żadnych złudzeń i i wygrali ostatnią partię 25:20, a cały mecz 3:1.
AZS Olsztyn – Trefl Gdańsk 1:3 (20:25, 25:21, 12:25, 20:25)