Mogłoby się wydawać, że spotkanie pomiędzy MKS-em Będzin a LOTOSEM Trefl Gdańsk zakończy się szybką wygraną przyjezdnych. Gospodarze pokazali się z dobrej strony i znacznie utrudnili gdańszczanom wygranie spotkania.
Pierwszy set spotkania rozpoczął się od prowadzenia gości (4:3). Chwilę później błąd podwójnego odbicia Robertsa pozbawił ich prowadzenia (5:6). Zespoły przez pewien czas grały punkt za punkt. As serwisowy kapitana LOTOSU dał jego drużynie trzypunktową przewagę (8:11). Niedługo potem gracze MKS-u zapunktowali z pola serwisowego (15:16). W końcówce inicjatywę przejęli gracze z Gdańska (20:23). Ostatnie dwie akcje należały do Mateusza Miki – jego zespół wygrał seta 22:25.
Drugi set również rozpoczął się od prowadzenia będzinian (6:3). Wysoką skutecznością popisywał się Araujo, do punktowych ataków dołożył dwa asy serwisowe (8:3). Gospodarze byli coraz pewniejsi w swoich atakach, podopieczni Andrei Anastasiego tracili do nich trzy punkty (17:14). Gdańszczanie pomagali rywalom swoimi błędami (20:16), ostatecznie przegrali seta i to z dużą, siedmiopunktową stratą (25:17)!
Wyraźnie rozdrażnieni przegraną gdańszczanie bardzo dobrze rozpoczęli trzecią partię (0:4). Gracze MKS-u szybko odrobili straty (5:6), niestety nie na długo. Będzinianie byli bezradni, nie potrafili zrobić przejścia. Przewaga LOTOSU Trefla wynosiła już sześć punktów (6:12). Nie byli w stanie po raz drugi dogonić rywali. Pojedynczym blokiem popisał się rozgrywający przyjezdnych, Michał Masny (12:18). Rafael Araujo Rodrigues próbował poderwać swoich kolegów do walki, skutecznie zaatakował ze skrzydła (18:21). Ostatecznie partię wygrali gdańszczanie 20:25.
Czwarta partia zaczęła się, podobnie jak pierwsza i druga, od prowadzenia gospodarzy (5:3). Przewaga będzinian utrzymywała się przez pozostała część seta (10:5). Zawodnicy z Gdańska nie byli w stanie odrobić straty, popełniali dużo błędów, Mateusz Mika trafił wprost w pojedynczy blok Seifa (12:15). W ataku błyszczał Rafael Araujo Rodrigues, bezradni gdańszczanie mogli tylko odprowadzać wzrokiem uderzane przez niego piłki (16:12, 20:15). Przyjezdni poderwali się jeszcze do ataku, jednak przegrali partię 25:20.
Tie-break otworzyły dwa punktowe ataki Mateusza Miki (0:2). Przyjmujący był nie do zatrzymania, wyraźnie dominował w tej partii piątego seta (3:6). Dwa punkty dla swojego zespołu zdobył Jakub Peszko, będzinianie tracili już tylko punkt (5:6). Po zmianie stron na prowadzeniu nadal pozostawali przyjezdni (9:11). Błędy pogrążały zawodników MKS-u, podopieczni trenera Anastasiego byli coraz bliżej wygranej (10:13). Spotkanie zakończyło się wynikiem 13:15 na korzyść przyjezdnych.
MKS Będzin – LOTOS Trel Gdańsk 2:3 (22:25, 25:17, 20:25, 25:20, 13:15)
MVP: Mateusz Mika
MKS Będzin: Waliński, Roberts, Ratajczak, Seif, Rejno, Araujo, Potera, Russell, Peszko, Piotrowski, Wojtaszek, Stysiał, Przybyła, Kowalski, Żłobecki, Kozub, Woch
LOTOS Trefl Gdańsk: Pietruczuk, Schulz, Pashytskyy, Gawryszewski, Mika, Masny, Gacek, Niemiec, Stępień, Jakubiszak, Ptaszński, Romać, Majcherski, Hebda