Do bardzo ciekawego meczu Topligi doszło w Gdyni, gdzie aktualny obrońca tytułu mistrzowskiego – Seahawks Gdynia podejmowali zeszłorocznego półfinalistę – Lowlanders Białystok.
Jako pierwsi prowadzenie dość niespodziewanie objęli goście, jednak jeszcze przed przerwą mistrzowie naszego kraju zanotowali dwa przyłożenia i wyszli na prowadzenie. W drugiej kwarcie “Ludziom z nizin” udało się nawet doprowadzić do remisu po efektownym, około 60-jardowym podaniu Jabariego Harrisa, rozgrywającego Lowlanders, lecz radość przyjezdnych trwała bardzo krótko, gdyż po chwili sędzia ogłosił, że próba nie została zaliczona i białostoczanie nadal musieli gonić wynik – 14:7 dla Seahawks.
Lowlanders w trzeciej kwarcie dopięli swego i wyrównali stan rywalizacji. Później jednak dwa przyłożenia z rzędu padły łupem gospodarzy, co znacznie utrudniło zadanie ekipie z Podlasia, która nie potrafiła choćby wyrównać stanu rywalizacji. Przez pewien czas goście byli o jedno przyłożenie od wyjścia na prowadzenie. Ta sztuka jednak im się nie udała, a swój dorobek powiększyli mistrzowie Polski i ostatecznie to oni zgarnęli komplet punktów, zwyciężając 40:28
Jeśli kibice Seahawks twierdzą, że to był trudny mecz, pojedynek drugiej serii gier będzie arcytrudny. Gdynianie jadą bowiem do Wrocławia, gdzie zrewanżować im się będą chcieli Panthers Wrocław, których pokonali w ostatnim SuperFinale. Lowlanders również nie mają łatwego zadania. Ich rywalem w Białymstoku będą bowiem mocno przebudowani względem poprzedniego roku Warsaw Eagles. Nie wiadomo, czego po Orłach z Warszawy można się w tym sezonie spodziewać, bowiem w obecnej kolejce pauzują i przyszłotygodniowe starcie będzie dla nich dopiero startem w edycji 2016 Topligi.
Naprawdę dobry mecz!