Po starciu z Holendrami na Polaków czekał kolejny rywal – reprezentacja Czech. Podopieczni Michala Nekola nie okazali się wymagającym rywalem. Bało-Czerwoni bez problemów triumfowali 3:0.
Polacy zaczęli mecz z wysokiego “C”. Od razu asem serwisowym popisał się Wilfredo Leon (3:1). Nasi rywale potrzebowali trochę czasu, żeby ruszyć do gry (6:3), ale w końcu udało im się zmniejszyć straty do jedynie dwóch oczek (7:5). Polacy natychmiast wzięli się do pracy i wrócili na wysokie prowadzenie. Dobrze blokiem zagrali Wilfredo Leon i Mateusz Bieniek, a później udało nam się zdobyć punkty na kontrze (10:6). Biało-Czerwoni grali na luzie, dobrze wykonywali swoje zadania. Przy stanie 13:8 trener Michal Nekola był zmuszony poprosić o przerwę dla swojej drużyny. Czas niewiele pomógł Czechom. Nasi reprezentanci bez żadnych problemów parli do przodu. Pod koniec partii na boisku pojawił się dobrze znany polskim kibicom Jan Hadrava. Zawodnik Indykpolu AZS Olsztyn miał poruszyć czeski atak, ale sytuacja nie uległa zmianie. Na dodatek kolejny punkt bezpośrednio z zagrywki zdobył Leon (21:15). Hadrava jednak równie szybko opuścił boisko, jak i się na nim pojawił. Czesi byli zupełnie rozbici, nie mogli poradzić sobie z floatami w wykonaniu Piotra Nowakowskiego (24:16). Przeciwnikom w końcu udało się skutecznie odpowiedzieć. Donovan Dzavoronok przetestował w przyjęciu Michała Kubiaka. Kolejny serwis jednak został bezpiecznie przyjęty i set zakończył się po potężnym ataku Macieja Muzaja z prawego skrzydła (25:18).
Na samym początku drugiej partii nasi rywale zdecydowanie trzymali się blisko i zupełnie nie przypominali zespołu sprzed kilkudziesięciu minut (2:3). Szybko udało im się odskoczyć na trzy “oczka” i Vital Heynen musiał poprosić o przerwę (3:7). Biało-Czerwoni wzięli się za odrabianie strat i po kolejnej dobrej zagrywce Nowakowskiego na tablicy wyników wyświetlił się remis 8:8. Czesi wyraźnie zaczęli się gubić i Polacy bez przeszkód przejęli kontrolę (13:9). Podopieczni Vitala Heynena nakręcali się z akcji na akcję i bez żadnych problemów powiększali przewagę (14:10, 16:10). Po bloku na Dzavoronoku dystans między zespołami wynosił już aż osiem punktów (18:10). Wszystko wskazywało na to, ze Polacy idą po pewną wygraną, Czesi musieliby zmienić swoją grę o 180 stopni. Przy stanie 19:11 Vital Heynen wprowadził Dawida Konarskiego za Fabiana Drzyzgę, jako początek podwójnej zmiany. Zawonik Jastrzębskiego Węgla od razu pokazał się w bloku (22:12, 24:12). Kropkę nad “I” ponownie postawił Muzaj, tym razem posyłając w stronę rywali asa serwisowego (25:12).
Czesi rozpoczęli trzecią odsłonę od kolejnej (w sumie trzynastej!) zepsutej zagrywki (1:0). Nasi rywale mieli ogromny problem z dobiciem się do naszego boiska (4:2). Dwoili się i troili, żeby dotrzymać tempa Biało-Czerwonym, ale nie była to prosta sprawa (8:4). Cały czas między zespołami utrzymywał się trzy-cztero punktowy dystans. To pozwoliło naszym siatkarzom grać bez większego “spięcia”, mogli spokojnie wyprowadzać swoje akcje (11:7). Od stanu 15:9 Vital Heynen zaczął wprowadzać zmiany w składzie. Najpierw na boisku pojawił się Dawid Konarski za Fabiana Drzyzgę, a potem Marcin Komenda za Macieja Muzaja. Za linia dziewiątego metra pojawił się Leon i popisał się kolejnym asem serwisowym. Następny serwis wrócił na naszą połowę i z przechodzącej piłki uderzył Michał Kubiak (18:10). Gdy Kubańczyk zszedł z zagrywki w jego miejsce wszedł Aleksander Śliwka. Dużo wskazywało na to, ze Biało-Czerwoni powtórzą wynik z poprzedniej partii i tym samym wygrają spotkanie bez straty seta. Rywale potrzebowaliby cudu, żeby odwrócić role w spotkaniu (22:14). Pomocną dłoń podali nam rywale, psując kolejną zagrywkę (25:15).
Biało-Czerwoni wygrywają kolejne, trzecie, spotkanie w grupie D. We wtorek 17 września o 17:00 podopieczni Vitala Heynena zmierzą się z Czarnogórą.
Polska – Czechy 3:0 (25:18, 25:12, 25:15)
Polska: Drzyzga, Kubiak, Bieniek, Muzaj, Leon, Nowakowski, Zatorski, Konarski, Komenda, Szalpuk, Wojtaszek, Śliwka, Kochanowski, Kłos
Czechy: Janouch, Zajicek, Dzavoronok, Finger, Galabov, Sedlacek, Kunc, Monik, Patocka, Bartos P., Bartos A., Sobotka, Janku, Hadrava