Z pierwszym dniem Memoriału Jerzego Huberta Wagnera rozpoczęliśmy sezon reprezentacyjny. W dzisiejszym spotkaniu nasza reprezentacja zmierzyła się z drużyną z Bułgarii. Spotkanie skończyło się po pełnych emocji pięciu setach a zwycięstwo ostatecznie przypadło gościom.
Pierwszy mecz reprezentacji Polski rozegrany w tym sezonie rozpoczął się od nieznacznego prowadzenia naszej drużyny (3:1). Po zepsutej zagrywce Mateusza Bieńka wynik wyrównał się a atak po antence Rafała Buszka pozwolił gościom wysunąć się na jednopunktowe prowadzenie (5:6). Zespoły zeszły na pierwszą przerwę techniczną po błędzie Karola Kłosa (6:8). Atak Sokołova powiększył przewagę Bułgarów (9:11), jednak po interwencji kapitana naszej reprezentacji a następnie błędzie Sokołova wynik wynosił 12:12. Druga przerwa techniczna minęła przy prowadzeniu Bułgarów (15:16), jednak krótka z Karolem Kłosem doprowadziła do kolejnego wyrównania (16:16). Set był bogaty w zepsute zagrywki, tym razem błąd popełnił Nikołaj Penchev (18:19). Przy stanie 19:22 Stephane Antiga poprosił o przerwę. Skrimov dołożył asa serwisowego co dało Bułgarom pierwszą piłkę setową, jednak nasza reprezentacja broniła się (21:24). Set zakończył Skrimov (21:25).
Drugi set rozpoczęty został od prowadzenia Polaków 4:0, Belgowie jednak odrobili straty blokując atak Mateusza Bieńka (4:2). Biało-czerwoni nie dali się dogonić, atak Bartosza Kurka a następnie punktowy blok Kłosa i Łomacza dały naszej drużynie czteropunktową przewagę (7:3). Do pierwszej przerwy technicznej w drugim secie doprowadził kolejny skuteczny blok Polaków (8:4). Druga partia jak na razie była prowadzona pod dyktando Polaków (13:7). Todorov mocno zaatakował ze środka, jednak w następnej akcji piłkę otrzymał Mateusz Bieniek i on również mógł pochwalić się siłą swojego ataku. Na drugiej przerwie technicznej Polska prowadziła 16:10. Dawid Konarski, który pojawił się na boisku z Drzyzgą zmieniając Kurka i Łomacza, dołożył punkt, pomagając drużynie utrzymać sześciopunktową przewagę (18:12). Goście popełnili kolejny błąd w zagrywce (20:14), jednak później, as serwisowy Lapkova zmniejszył różnice punktową między zespołami (20:16). Set ostatecznie zakończył się wynikiem 25:21.
Trzecia partia, inaczej niż pozostałe, została rozpoczęta od prowadzenia gości (1:3). Po ataku Kubiaka z drugiej linii wynik został wyrównany (3:3) i utrzymywał się tak przez jakiś czas (5:5). Pierwsza przerwa techniczna minęła przy prowadzeniu gości, na boisku pojawił się Mateusz Mika (5:8). Niestety, Bułgarzy coraz bardziej oddalali się, ich przewaga wynosiła już pięć „oczek” (5:10) i powiększyła się po asie serwisowym kapitana Bułgarów (6:12). Ivanov nie przyjął zagrywki Grzegorza Łomacza, co zmniejszyło różnicę między drużynami (9:13). Na drugiej przerwie technicznej Bułgaria miała pięć punktów przewagi. Sokołov zdobył dla swojego zespołu siedemnasty punkt, jednak biało-czerwoni odpowiedzieli atakiem ze środka (13:17). Mateusz Mika zaskoczył rywali swoim technicznym zagraniem a następnie zdobył punkt zagrywką. Penchev spotkał się z potrójnym blokiem Polaków – na tablicy widniał wynik 16:18. Mateusz Mika zaatakował skutecznie z drugiej linii i różnica między zespołami zmniejszyła się do dwóch punktów (19:21). Dawid Konarski został zablokowany i Bułgaria miała pierwszą piłkę setową (20:24). Autowa zagrywka Mateusza Bieńka zakończyła set (21:25).
Czwarty set rozpoczął się bardzo podobnie do pierwszego (3:1). Już na początku skuteczny blok dołożyli Mateusz Mika i Marcin Możdżonek, następnie Bułgarzy pomylili się w ataku (5:1). Sokołov przedarł się przez polski blok, co spowodowało, że przewaga gospodarzy zmalała do trzech punktów (6:3). Doskonały atak Bartosza Kurka doprowadził do pierwszej przerwy technicznej (8:5). Mateusz Mika widowiskowo zaatakował z drugiej linii a trzypunktowa różnica nadal się utrzymywała. Skrimov został zablokowany przez Możdżonka i Kurka (12:8). Atak Pencheva obijający ręce Drzyzgi zmniejszył przewagę biało-czerwonych do jednego punktu (14:13), jednak na pierwszej przerwie technicznej wynosiła już ona trzy „oczka” (16:13). Autowy atak Miki a następnie as serwisowy Nikołaja Pencheva sprawiły, że Bułgarzy wyrównali wynik (18:18). Kurek wykonał agresywną kiwkę w sam środek boiska co pozwoliło Polakom wziąć głębszy oddech, wynik wynosił 20:18. Lapkov trafił zagrywką Pawła Zatorskiego (22:22). Łomacz zagrał do Marcina Możdżonka, środkowy wykorzystał okazję i Polska miała pierwszą piłkę setową (24:23). Partię wygrali Polacy (26:24) tym samym doprowadzając do tie-break’a.
Już na początku piątej partii Bułgarzy popełnili kilka błędów, między innymi dotknięcia siatki (4:2). Atak Pencheva pozwolił gospodarzom zbliżyć się do biało-czerwonych (5:4). Kubiak pomylił się w ataku a następnie swoją szansę wykorzystał Penchev, co dało gościom jednopunktową przewagę (6:7). Skutecznie ze środka zaatakował Możdżonek (7:8), następnie w kontrze zapunktował kapitan Polaków (8:8). Gra była bardzo wyrównana, w ważnym momencie nie skończył Kurek i Bułgarzy wyszli na prowadzenie (9:11), co poskutkowało wzięciem czasu przez Stephana Antigę. Sytuacja gospodarzy była bardzo trudna (9:13). Sokołov zaatakował bezpośrednio w siatkę, przewaga Bułgarów zmalała do jednego punktu (12:13). Mateusz Mika pomylił się w ataku, kiwka nie przeszła przez siatkę, co zakończyło piątego seta na korzyść gości (12:15).
Polska – Bułgaria 2:3 (21:25, 25:21, 21:25, 26:24, 12:15)
Polska: Łomacz, Kurek, Kłos, Bieniek, Kubiak, Buszek, Zatorski, Możdżonek, Gato, Drzyzga, Nowakowski, Konarski, Szalpuk, Mika
Bułgaria: N. Penchev, Skrimov, Seganov, Yosifov, Todorov, Iwanov, Sokołov, Lapkov, Ananiev, Manchev, Gocev, R. Penchev, A. Gozdanov, Karakachev, B. Gozdanov