Siedem lat czekali kibice Visły Bydgoszcz na wygraną swoich ulubieńców z Asseco Resovią Rzeszów. Ich oczekiwania i nadzieje zostały zaspokojone, we wczorajszy wieczór bydgoszczanie pokonali przyjezdnych 3:2.
Po meczu porozmawialiśmy z trenerami obydwu drużyn i nowym nabytkiem BKSu, Michałem Masnym.
Wojciech Serafin (Trener Asseco Resovii Rzeszów): Po tym jak wyglądały nasze ostatnie spotkania, sam nie wiedziałem jak będzie wyglądał ten mecz. Myślę, że moi zawodnicy dali z siebie wszystko i bardzo im za tę walkę dziękuję. W ostatnich dniach kilka rzeczy pozmienialiśmy, więc dla nas to był bardzo trudny mecz. Jak widzieliście, Visła Bydgoszcz to zupełnie inny zespół po przyjściu Michała Masnego i Michała Filipa. Obecność tych dwóch zawodników spowodowała, że kompletnie nie mogliśmy ich taktycznie rozpracować, to wręcz była tajna broń trenera Michalczyk. To są klasowi gracze, więc raz jeszcze dziękuję chłopakom za walkę. Po drugiej stronie mieliśmy wymagającego rywala. Ciężko mi tak na gorąco przeanalizować ten mecz, zrobię to już w drodze powrotnej i następnych dniach. Naszym głównym problemem od dłuższego czasu jest sfera mentalna, jeszcze nie mamy możliwości aby na dłuższym dystansie spotkania była ona stabilna. Przegraliśmy ten mecz bo po 3. secie byliśmy za bardzo rozluźnieni. Będziemy pracować nad mentalnością drużyny.
Michał Masny (BKS Visła Bydgoszcz): Prezentujemy dobry poziom, chociaż miejsce w tabeli na to nie wskazuje. Szczerze byłem zaskoczony tym, jak to wyglądało już na treningu. Staram się chłopakom coś podpowiadać, czasem może za dużo, ale fajne jest to, że potrafią zrobić to co mówię i doradzam. Jeżeli są powody, to jest za co chwalić. Nawet jeśli nie wiadomo jak dobrze bym grał, to bez reszty drużyny nie zrobiłbym nic. Oni dziś zaprezentowali to co najlepsze mają – ja tu jestem takim dodatkiem. Wielkie dzięki dla kibiców, których było sporo mimo późnej pory rozgrywania meczu i mam nadzieję, że na następnym spotkaniu ta frekwencja będzie jeszcze lepsza.
Przemysław Michalczyk (Trener BKS Visły Bydgoszcz): Szczęście nam dopisało w pierwszym secie bo zagrywka nam w ogóle nie chodziła. Dopiero na koniec Michał Filip odpalił i uzyskaliśmy przewagę, a potem dowieźliśmy tego seta do końca. Drugiego seta Resovia zagrała na takim poziomie, na jakim powinna grać na codzień. My mieśliśmy swoje szanse w trzecim secie, jednak dużą różnicę zrobiła super zmiana jaką zrobił Wojtek Serafin. Wpuszczenie w końcówce kogoś takiego jak Oleg Akhrem, który strzela asa – szacunek i tego seta wygrała Resovia. Jeśli chodzi o set czwarty to Rzeszów popełniał sporo błędów, po naszej stronie było więcej spokoju, opanowania i mogliśmy grać swoje. W tie-breaku biliśmy się do końca, nawet trochę było fantazji przy wystawach, ale nie zaskodziło nam to. Dużą rolę odegrał w tym meczu Michał Masny, który dał dużo spokoju reszcie zespołu i potrafił dobrze nastawić na kolejne akcje.
Po przegranej w Bydgodzczy Asseco Resovia zajmuje 10 miejsce w tabeli, z 18 punkt i na koncie. Visła cały czas pozostaje w strefie spadku z zaledwie 11 punktami i 2 wygranymi meczami.