Zapewne nikt nie miał wątpliwości, że hit kolejki pomiędzy PGE Skrą Bełchatów a ZAKSĄ Kędzierzyn – Koźle będzie będzie stał na najwyższym poziomie. Jednak ogromne emocje, szybkie zwroty akcji i fantastyczna gra obu ekip sprawiły, że to spotkanie z pewnością zapisze się w historii najlepszych plusligowych zmagań. Po meczu dało nam się porozmawiać z Miladem Ebadipourem, przyjmującym ekipy gospodarzy.
Patrycja Smolarczyk: Milad, po pierwsze wielkie gratulacje dla ciebie i całej drużyny! Mam wrażenie, że PGE Skra zagrała dzisiaj swój najlepszy mecz w tym sezonie.
Milad Ebadipour: Bardzo dziękuję. Ja również uważam, że był to nasz najlepszy mecz dotychczas. Bardzo cieszę się z wygranej, ale mogliśmy to spokojnie wygrać 3:1 albo 3:0. Mieliśmy dużą szansę na 3 punkty, ale sam nie wiem, co się stało. Straciliśmy drugiego i trzeciego seta, ale wygraliśmy a to się liczy. Jestem teraz bardzo zadowolony, ponieważ było to na prawdę ciężkie spotkanie, a my zagraliśmy przeciwko jednemu z najlepszych zespołów w Polsce. Nie było łatwo, patrząc nawet na to, że mamy teraz trzy ciężkie mecze, dosłownie jeden po drugim. Jasne, że teraz każde spotkanie będzie dla nas ważne, ale Warszawa, jak i Jastrzębie na pewno będą wymagającymi przeciwnikami. Natomiast dzisiejsze zwycięstwo przeciwko ZAKSIE smakuje fenomenalnie. Jestem z tego powodu szczęśliwy, ponieważ ta wygrana bez wątpienia pomoże naszej pewności na boisku w najbliższej przyszłości.
P.S: Byłeś dzisiaj niezaprzeczalnie jednym z liderów na boisku. Twój osobisty wkład w mecz był ogromną częścią tej wygranej.
M.E: Myślę, że każdy zagrał naprawdę dobre spotkanie. W takich meczach, jak ten nie możesz wygrać samemu, potrzebna jest do tego drużyna. Natomiast będąc zespołem, możesz wygrywać takie spotkania, jak na przykład to. Każdy zrobił dobrą robotę, zawodnicy, ale również i cały sztab szkoleniowy.
P.S: Wasi kibice w hali Energia zrobili dzisiaj niezaprzeczalne show. Cała hala pękała w szwach, a nadkomplet kibiców był najlepszym dowodem na to, jaką popularność mają wasze starcia z mistrzem Polski.
M.E: Oczywiście, bez tych tłumów kibiców jesteśmy nikim. To oni pomogli nam wygrać ten mecz, byli siódmym zawodnikiem na boisku. Jesteśmy tu przede wszystkim dla nich. Wspierają nas zawsze. Jest to mój trzeci sezon w Bełchatowie, nigdy nie wiedziałem ich, jak przychodzą tutaj i są cicho. To jest wielkie wyróżnienie dla nas, że mamy ich i dostajemy od naszych kibiców zawsze tak silne wsparcie. Są najlepszymi fanami i za każdym razem bardzo nam pomagają.
P.S: Następny przystanek – Warszawa. Lider tabeli jest niewątpliwie trudnym przeciwnikiem, ponieważ grają dobrą siatkówkę. Niestety wczoraj ulegli oni radomianom na ich własnym terenie, 1:3. Ma to jakieś znaczenie w kontekście waszego sobotniego meczu?
M.E: Jest to przede wszystkim długi sezon i nie można powiedzieć czegoś takiego. Myślę, że to nie ma dla nas absolutnie żadnego znaczenia i nie będziemy tego w ogóle brali pod uwagę. Dla takich drużyn, jak ta, ważne jest, aby wygrywać. Okej, przegrali, ale….
P.S: Radom zagrał wczoraj fenomenalny mecz.
M.E: Tak, każdy niżej notowany zespół chce w jakiś sposób postawić się tym silniejszym, jak ZAKSIE, Warszawie czy Jastrzębiu. Wszyscy chcą dawać z siebie 100%, a nie jest tak łatwo wyjść i po prostu zacząć grać przeciwko nim. Pokazanie przez te drużyny swojej siły oraz tego, że jest możliwe wygranie takiego meczu, rozbudza jeszcze większe apetyty w kolejnych spotkaniach. Sezon jest naprawdę długi, więc jestem pewny, że jeszcze nie raz zobaczymy jakieś zadziwiające wyniki.
P.S: W ostatnim czasie media oficjalnie ogłosiły, że reprezentacja Iranu przyjedzie do Polski, aby wziąć udział w lipcowym Memoriale Wagnera. Cieszysz się z tego powodu?
M.E: Słyszałem coś odnośnie tej informacji, ale po pierwsze związek musi zaakceptować to zaproszenie. Pamiętam, że pewnego razu również dostaliśmy zaproszenie na naprawdę ważny turniej i nie mogliśmy przyjechać wtedy do Polski. Mimo wszystko jestem bardzo szczęśliwy, ponieważ chce odwiedzać Polskę zawsze. To jest ważne dla mnie, jak i dla mojej rodziny. Mogę spotkać wtedy moich przyjaciół, rzecz jasna, nie tylko w Krakowie (śmiech). Musimy zobaczyć, czas pokaże.
P.S: Dziękuję za możliwość rozmowy oraz życzę powodzenia w najbliższym spotkaniu w stolicy.
M.E: Dziękuję bardzo.