W jednym ze spotkań jedenastej serii Superligi kobiet, MKS Selgros Lublin podejmował na własnym parkiecie AZS Łączpol AWFiS Gdańsk. Faworytem były miejscowe, ale finalnie wygrały różnicą jednej bramki.
Lepiej mecz rozpoczęły gdańszczanki i szybko objęły prowadzenie. Przez pierwsze minuty dominowały, ale lublinianki nie pozwoliły „odjechać” rywalkom (3:5). Selgrosowi udało się nawet zdobyć bramkę kontaktową, ale liderką w ekipie Łączpolu była Siódmiak. Pomimo tego, to gospodynie nadal prowadziły. W pierwszej połowie padło wiele wykluczeń, a kolejny „kontakt” miejscowe ugrały w 18. minucie (10:11). Pod koniec połowy mistrzynie Polski wyszły na prowadzenie, które utrzymały do końca (17:16).
Druga połowa również była zacięta i żadna z drużyn nie odpuszczała. Wynik oscylował wokół remisu, a ekipie gości dobrze spisywała się Kalska (21:21). Dodatkowo wśród gdańszczanek nadal liderką była Siódmiak. Natomiast w MKSie dobrze radziła sobie Mihdaliova, która w 39. minucie ugrała swoje piąte trafienie w tym starciu. Na kwadrans do końca o czas poprosił jeden z trenerów. Bliżej wygranej były gospodynie, ale AZS nie odpuszczał. Selgros pokazał jednak charakter w końcówce i zwyciężył z minimalną przewagą (33:32).
MKS Selgros Lublin – AZS Łączpol Gdańsk 33:32 (17:16)