W trwając Mistrzostwach Europy w szermierce w szwajcarskim Montreux żadnemu z polskich zawodników nie udało się niestety dotrzeć do najlepszej “16” turnieju indywidualnego.
Apetytu na dobry wynik narobił nam Leszek Rajski(Wrocławianie), który w eliminacjach grupowych na sześć pojedynków okazał się lepszy w pięciu z nich. Mimo, że był rozstawiony z “siódemką” i był zwolniony z walki w 1/32 finału to niestety nie udało mu się przejść dalej niż 1/16 finału. Był zdecydowanym faworytem w spotkaniu z Niemcem Andre Sanitą, ale niestety uległ mu 9:15. Ostatecznie reprezentant Wrocławian zakończył turniej na 19. miejscu.
Również na 1/16 finału zatrzymał się Michał Janda. Zawodnik klubu Sietom AZS AWFiS Gdańsk w 1/32 finału okazał się lepszy od Portugalczyka Alvaro Noite, którego pokonał 15:7. W następnej rundzie trafił na mistrza świata z 2011 roku i trzykrotnego mistrza Europy Włocha Andree Cassarę. Różnica klas była widoczna od początku pojedynku. Najlepszym komentarzem będzie to, że Polakowi nie udało się zdobyć żadnego punktu. Koniec końców Janda zajął 28. lokatę.
Już w pierwszej rundzie turnieju głównego swoją przygodę z Mistrzostwami Europy zakończyli Jakub Surwiłło(AZS AWF Warszawa) i Paweł Kawiecki(Sietom AZS AWFiS Gdańsk). Pierwszy przegrał 11:15 z Rumunem Radu Barabanem, zaś reprezentant gdańskiego klubu okazał się słabszy od Brytyjczyka Richarda Kruse ulegając mu 9:15. Ostatecznie zajęli odpowiednio 46. i 47. miejsca.
Dzisiaj o medale będą walczyć szpadzistki.