Spotkanie 14. Kolejki Ligi Siatkówki kobiet pomiędzy Bankiem Pocztowym Pałacem Bydgoszcz a Developresem Skyres Rzeszów miało zdecydowanego faworyta – był nim zespół rzeszowski wicelider tabeli.
Po dwóch pierwszych setach wszystko wskazywało, że ekipa z Podkarpacia wygra pewnie w trzech partiach, jednak bydgoszczanki podniosły się i z sytuacji wręcz beznadziejnej doprowadziły do tie-breaka. Po zaciętej walce lepsze okazały się podopieczne Stephana Antigi.
Po meczu powiedzieli:
Anna Kaczmar (Developres Skyres Rzeszów): Nie spodziewałyśmy się takiego horroru, szczególnie po pierwszych dwóch setach, które wygrałyśmy. Bydgoszczanki zaskoczyły Nas swoją solidną i konsekwentną taktyką. Uważam, że dużo drużynie bydgoskiej dało pojawienie się na boisku Patrycji Polak-Balmas, która dała na przekątnej świetną zmianę i nie mogłyśmy sobie z nią poradzić. Bardzo się cieszę ze zwycięstwa, szczególnie po takim meczu. Jesteśmy jednym zespołem i gdy jest sytuacja podbramkowa trzeba umieć z niej wyjść.
Monika Fedusio (Bank Pocztowy Pałac Bydgoszcz): Przegrywanie meczów w tie-breaku poprzez challenge jest już po prostu nudne. Tak samo przegrałyśmy w pierwszej rundzie z Budowlanymi i Chemikiem. Najgorsze jest to, że mamy tą jedną piłkę i czegoś nam brakuje aby dopiąć ostatni guzik. Właśnie dlatego tak tracimy punkty. Nastawione byłyśmy na ten mecz jak na każdy inny. Developres to mocna drużyna, zdawałyśmy sobie sprawę, że jeśli nie narzucimy im swojego stylu gry, to one same zaczną grać, czego efektem były pierwsze dwa sety. Udało nam się podnieść w decydujących fragmentach gry. Zabrakło troszkę konsekwencji ale walki nie można nam w tym meczu odmówić.
Magdalena Mazurek (Kapitan Banku Pocztowego Pałacu Bydgoszcz): Mecz był bardzo emocjonujący. Kibicom mógł się podobać. My dałyśmy z siebie maksa. Myślę, że zabrakło trochę szczęścia, Developres to bardzo doświadczony zespół, który jest piekielnie mocny na skrzydłach. Były momenty, że Rzeszowianki były nad naszym blokiem, nie zwieszałyśmy jednak głów i grałyśmy to co ćwiczyłyśmy przez ostatnie dwa tygodnie. Myślę, że jeśli utrzymamy taki poziom grania to jeszcze nie jednej drużynie napsujemy krwi. Przez ostatnie dwa tygodnie dużo czasu poświęcałyśmy na zgrywanie się ze środkowymi bo to jest nasza mocna broń przy dobrym przyjęciu. Całkiem nieźle wychodziła gra na wysokich piłkach, wykonałyśmy kawał dobrej roboty i mam nadzieję, że to zaprocentuje dalej. W meczach z drużynami z topu ligi chce się więcej bo one muszą, a my możemy. To wyzwala dodatkową dawkę energii. Coraz częściej widzę jak dziewczyny z tych drużyn irytują się, gdy my podbijamy większość piłek, a potem kończymy akcje.
Piotr Matela (Trener Banku Pocztowego Pałacu Bydgoszcz): Mimo porażki jestem bardzo zadowolony z mojego zespołu, absolutnie nie mamy się czego wstydzić. Dziewczyny zostawiły dziś mnóstwo zdrowia na boisku, życzyłbym sobie aby w każdym kolejnym meczu zostawiły 3/4 tego co dziś. Mieliśmy swoje okazje na wygranie tego spotkania. Moim zdaniem górę wzięło doświadczenie drużyny z Rzeszowa, my je cały czas zbieramy. Cieszę się z tego jednego punktu dlatego, że w obecnej sytuacji jest bardzo cenny.
Kolejny mecz Pałacanki rozegrają na wyjeździe z Chemikiem Police. Spotkanie już 24 stycznia o godzinie 20:30.