Montreux Volley Masters: Polki triumfują nad Brazylią! Historyczne zwycięstwo wpada na konto Biało-Czerwonych

5 wrz 2018, 23:39

W szwajcarskim Montreux rozpoczął się towarzyski turniej Montreux Volley Masters, w którym udział biorą najlepsze żeńskie reprezentacje z całego globu. Pierwszymi rywalkami Biało-Czerwonych były zawodniczki z Brazylii. 

Biało-Czerwone bardzo dobrze rozpoczęły spotkanie, na samym początku wyrywając się na prowadzenie 4:1. Niestety, z biegiem czasu rywalki zniwelowały straty (6:8), a niedługo potem doprowadziły do wyrównania (9:9). Rozpoczęła się bardzo nerwowa gra punkt za punkt. Raz jedne, a raz drugie wychodziły na skromne, jednopunktowe prowadzenie (15:14, 15:16). Set nieubłaganie zbliżał się do końca i na szczęście nasze reprezentantki w porę wyczuły odpowiedni moment i wyrwały się do przodu, zyskując przewagę nad Brazylijkami (16:20). Polki cudownie odpowiadały na próby ataków ze strony rywalek, skutecznie tłumiąc każdą w zarodku. Zwycięstwo naszej drużyny w premierowej odsłonie przypieczętował atak Martyny Łukasik (20:25).

Już na samym początku drugiego seta Brazylijki poprawiły wszystkie błędy, które pogrążyły je w poprzedniej odsłonie. Dzięki temu to one, a nie Biało-Czerwone prowadziły grę w pierwszej fazie tej partii (7:3). Podopieczne Jacka Nawrockiego zaczęły gonić rywalki, jednak nie były w stanie ich przełamać (9:8). Na nieszczęście dla naszych zawodniczek dwie kontrowersyjne decyzję sędziów pomogły Brazylijkom powiększyć prowadzenie. Ze względu na brak systemu challange w tych rozgrywkach, polski sztab nie mógł sprawdzić poprawności decyzji, przez co w naszej drużynie zapanowała nerwowa atmosfera (14:10). Siatkarki z Ameryki Południowej utrzymały ten dystans już do samego końca seta. Gdy był niesamowicie blisko zakończenia Polki poderwały się do walki (23:15, 23:19). Niestety rywalki szybko opanowały wymykająca im się z rąk sytuację. Drugi set zakończył się na korzyść Brazylijek wynikiem 25:21.

Biało-Czerwone zaczęły następnego seta od odważnej kiwki Marleny Pleśnierowicz (0:1). Przeciwniczki jednak nie pozwoliły naszym reprezentantkom rozwinąć skrzydeł i podobnie jak w poprzedniej partii, szybko zdobyły znaczącą przewagę (8:4). Polki niestety grały niedokładnie i jakby widocznie opadły z sił, co nie umknęło uwadze rywalek. Sprytnie wykorzystały te mankamenty polskiej drużyny i umocniły się na prowadzeniu (12:6). Niedługo potem na boisku pojawiła się Julia Nowicka i polski zespół jakby nieco ożył. Udało się lekko podgonić nadal niekorzystny wynik (16:13). Pomimo tego całkowite wyrównanie, albo co więcej przejęcie prowadzenia, wydawały się niewykonalne. Brazylijki może nie grały swojej najlepszej siatkówki, ale wystarczyło żeby były odrobinę skuteczniejsze od Biało-Czerwonych (19:16, 22:19). Ostatecznie podopieczne José Roberto Guimarãesa mogły cieszyć się z kolejnego wygranego seta, tym razem 25:22.

Od początku czwartego seta drużyny szły łeb w łeb (3:3). Żadna z reprezentacji nie zamierzała odpuszczać. Polki za wszelka cenę chciały doprowadzić do tie-break’a, a ich rywalki miały na celu zakończyć to spotkanie z kompletem punktów (7:7). Niespodziewanie Brazylijki przyspieszyły i wyrwały się na prowadzenie 10:9. Nie musieliśmy długo czekać na reakcję naszych reprezentantek. Jako pierwsza przebudziła się Agnieszka Kąkolewska, później dołączyła do niej Malwina Smarzek (16:18). Polki grały śmielej i pewniej, dzięki czemu udało im się utrzymać tę przewagę w samej ścisłej końcówce seta (18:21). Niespodziewanie Brazylijki odpaliły i jeszcze postarały się zagrozić naszym siatkarkom, jednak te zachowały zimną krew. Po spektakularnym ataku Smarzek pewne było, że rozwiązanie tego pojedynku przyjdzie dopiero w piątym secie (22:25).

Tie-break zaczął się od remisu 2:2. Pierwsza część tego seta była wyrównana, zespoły był bardzo blisko siebie. Dopiero przy zmianie stron Polkom udało się zdobyć przewagę (6:8). W grę Brazylijek wkradły się nerwy, co zupełnie nie pomagało im w tej sytuacji. Podopieczne Jacka Nawrockiego za to grały stabilnie dzięki czemu utrzymały dystans (7:10). Z każdą minutą Biało-Czerwone były bliżej zwycięstwa. Przy stanie 10:13 trener Giumares chciał wprowadzić na boisko Amandę Francisco, jednak według sędziów zrobił to w nieregulaminowy sposób. Ten epizod rozpoczął długie i bardzo nerwowe dyskusje i przepychanki między szkoleniowcem Brazylii a arbitrami, co zakończyło się żółtą kartką dla trenera. Cała sytuacja trwała skandalicznie długo i wybijała z rytmu obydwie strony. Niestety, wyraźniej odbiło się to na Polkach, które niemal straciły prowadzenie (12:13). Na całe szczęście w porę opanowały sytuację i ostatecznie mogły cieszyć się ze zwycięstwa 15:12 i 3:2 w całym meczu.

Brazylia – Polska 2:3 (20:25, 25:21, 25:22, 22:25, 12:15)

Brazylia: Gabi, Adenizia, Rosamaria, Garay, Ana Carolina, Lins, Suelen

Polska: Pleśnierowicz, Kąkolewska, Efimienko, Smarzek, Grajber, Twardowska, Stenzel

Podobne teksty

Komentarze

ZOSTAW ODPOWIEDŹ

Dodaj komentarz!
Wprowadź imię

Artykuły

Artykuły ze strony www.johnnybet.com

SOCIAL MEDIA