Po raz piąty w położonej w centrum Polski – Kopalni PGE odbywają się zawody Red Bull 111 Megawatt. Pierwszy dzień imprezy to tradycyjnie kwalifikacje. Blisko 1000 zawodników (w tym 6 kobiet) rywalizowało o awans do niedzielnego finału. Choć dla wielu z nich był to kolejny start w tych zawodach, to podołanie usianej przeszkodami trasie nie było dla nich „bułką z masłem”. Liderem sobotniej klasyfikacji został 24-letni Nathan Watson, który debiutował w polskiej imprezie. Jonny Walker, trzykrotny zwycięzca Red Bull 111 Megawatt uplasował się na 3. pozycji, a Tadeusz Błażusiak, mimo upadku w drugiej rundzie, wykręcił piąty czas kwalifikacji.
„Grunt to dobrze zacząć, a potem jechać jeszcze lepiej!” – powiedział Brytyjczyk Nathan Watson, który wygrał sobotnie kwalifikacje Red Bull 111 Megawatt. „Jestem tu po raz pierwszy i jestem bardzo zadowolony, że udało mi się od razu zaprezentować z dobrej strony”.
Przez ten jeden weekend w roku, na co dzień niedostępny teren Kopalni Węgla Brunatnego Bełchatów, zostaje opanowany przez kibiców i zawodników z całego świata. W sobotę, 8 września, do Kleszczowa zjechało się blisko 1000 riderów z 30 krajów m.in. Niemiec, Wielkiej Brytanii, Holandii, Portugalii, Litwy, a także z odległych Chile, RPA, Dominikany, Afganistanu.
Wszyscy już od pierwszej rundy kwalifikacji dawali z siebie wszystko. Weterani imprezy wiedzieli, że czeka ich szybka jazda po piaszczystej trasie i techniczna walka z kamieniami, rurami, oponami i innymi przeszkodami testującymi ich umiejętności. Stawką był awans do finału dla 500 najlepszych zawodników. Swoją pozycję od początku chcieli zaznaczyć też topowi zawodnicy, dla nich bowiem znaczenie ma także linia startu w wielkim finale.
„Z kwalifikacji jestem zadowolony, pojechałem dobrze, w drugiej rundzie poprawiłem czas, więc jest OK. Ale niestety w końcówce zaliczyłem wywrotkę. Trafiłem na bardzo rozbity ślad przy hamowaniu i „wysadziło” mnie przez kierownicę. Trochę się poobijałem, oczywiście palec, z którym mam problemy od dawna, jakoś tam się zawieruszył i też sponiewierał. Boli też trochę łokieć, ale nic to… ciśniemy, okładamy lodem i jedziemy dalej.” – podsumował Tadek Błażusiak.
To właśnie jego obecność najbardziej ucieszyła fanów motorsportu. Błażusiak, którego numer #111 wpisany jest w nazwę imprezy po roku spędzonym na „sportowej emeryturze” powrócił do rywalizacji. To dzięki niemu o polskiej imprezie usłyszał świat, a sama impreza wpisana została w cykl najważniejszych zawodów enduro na świecie World Enduro Super Series.
Zwycięzcę piątej edycji zawodów poznamy w niedzielę (9 września). Spektakularny start kilkuset motocykli (o godzinie 13:11) to jeden z najbardziej emocjonujących momentów wyścigu. W wielkim finale uczestnicy będą pokonywać nawet 90 kilometrów, przemierzając rozległy, przypominający krajobraz na księżycu, teren. Dla tych, którzy nie dostaną się do głównego wyścigu zostanie zorganizowany GoPro Finał B. Dodatkowych emocji kibicom dostarczy pokaz akrobacji lotniczych w wykonaniu Łukasza Czepieli. Transmisja z imprezy będzie dostępna na Red Bull TV oraz na stronie zawodów redbull.pl/111megawatt od 13:11.
WYNIKI KWALIFIKACJI
1. Nathan Watson (KTM) 15:48.067;
2. Josep Garcia (KTM) 15:56.547;
3. Jonny Walker (KTM) 16:08.040;
4. Billy Bolt (Husqvarna) 16:41.151;
5. Taddy Blazusiak (KTM) 16:24.446;
6. Wade Young (Sherco) 16:35.872;
7. Dominik Olszowy (KTM) 16:41.153;
8. Travis Teasdale (Beta) 16:46.938;
9. Blake Gutzeit (Yamaha) 16:48.325;
10. Manuel Lettenbichler (KTM) 16:54.968
Pełna lista wyników na redbull.pl/111megawatt
fot: Red Bull Polska