Po wczorajszym meczu z Kubą i wygraną 4:1 na naszych zawodników czekała reprezentacja Brazylii. Spotkanie było naprawdę wyrównane, a dwa z czterech setów zakończyły się po niebywale długiej i zaciętej grze na przewagi.
Spotkanie rozpoczęło się od skromnego prowadzenia Canarinhos (3:5). Sytuacja zaczęła się robić niebezpieczna, więc trener Daszkiewicz poprosił o czas dla swojego zespołu (4:7). Niestety, nie poskutkowało to i nasi zawodnicy dalej popełniali proste błędy (6:10). Brazylijczycy świetnie radzili sobie w defensywie, co znacznie utrudniało naszym zawodnikom wyprowadzenie punktowych akcji (8:12). Błąd w przyjęciu Pawła Halaby zakończył pierwszą partię wynikiem 10:15.
Kolejną odsłonę zaczęliśmy od serii prostych błędów (0:3). Na szczęście nasi przeciwnicy również nie byli nieomylni, więc wynik szybko wyrównał się (3:3). Zespoły grały punkt za punkt, wymieniając się spektakularnymi atakami (6:6). Na nasze nieszczęście to siatkarze z Ameryki Południowej jako pierwsi wyszli na prowadzenie (8:10). Canarinhos utrzymywali przewagę i nie pozwalali Biało-Czerwonym zbliżyć się chociaż na jeden punkt (10:13). Blok na Rafale Szymurze dał naszym rywalom piłkę setową (11:14). Brazylijczycy popełnili dwa błędy w ataku, co dało naszym zawodnikom szanse na odwrócenie losów seta (13:14). Potrójny blok w wykonaniu Biało-Czerwonych wyrównał wynik (14:14). Żaden z zespołów nie zamierzał się poddawać, gra punkt za punkt była bardzo wyrównana (18:18). Lepiej z presją poradzili sobie nasi rywale i to oni jako pierwsi wywalczyli dwa punkty przewagi (20:22).
Podobnie jak w poprzednich odsłonach, na początku partii minimalnie lepsi byli Brazylijczycy (1:3). Naszym zawodnikom jednak udało się nawiązać walkę (4:5). Po podwójnym bloku Marcina Kani i Dominika Depowskiego Polacy wszyli na skromne prowadzenie (8:7). Niestety, nie cieszyliśmy się niem długo. Po kilku akcjach kontrola wróciła w ręce Canarinhos (10:12). Dzięki spokojnej, konsekwentnej grze naszym zawodnikom udało się wyrównać wynik (13:13). Po błędzie w zagrywce Jarosława Muchy Brazylijczycy mieli pierwszą piłkę setową, jednak nie wykorzystali jej. Zapowiadała się bardzo emocjonująca końcówka (17:17). Partię zakończył dopiero blok na Bartłomieju Lipińskim (20:22).
Tym razem początek seta był wyrównany (2:2). Pomimo tych dobrych początków, to Brazylijczycy zaczęli zdobywać przewagę (2:5). Nasi zawodnicy bardzo starali się wyrównać wynik, jednak Canarinhos mocno trzymali się na prowadzeniu (4:8). Z każdą akcją przepaść pomiędzy drużynami powiększała się (4:10). Nasi rywale niechybnie zbliżali się do zakończenia spotkania (5:12) i nie pomagały zmiany wprowadzane przez trenera Daszkiewicza. Po bloku na Konradzie Formeli mieli oni piłkę meczową (6:14). Szybo wykorzystali swoją szansę i zakończyli seta przy wyniku 7:15.
Polska – Brazylia 0:4 (10:15 20:22, 20:22, 7:15)
Polska: Semeniuk, Szymura, Firlej, Halaba, Mucha, Kania, Czunkiewicz, Depowski, Lipiński, Komenda, Zwiech, Formela
Brazylia: Nascimento, Roque, Filho, Rodrigues, Sobrinho, Santos, Leao, Souza, Candido, Silva, Dos Santos, Kreling